Mecz otwarcia mistrzostw Europy odbędzie się 24 sierpnia na PGE Narodowym w Warszawie - Polska zagra z Serbią, natomiast finał zaplanowano w Tauron Arenie Kraków 3 września. Dwa pozostałe grupowe mecze b"Biało-czerwoni" rozegrają w gdańsko-sopockiej Ergo Arenie - 26 sierpnia z Finlandią i dwa dni później z Estonią. - Nasza reprezentacja znajduje się w przebudowie, bo z zespołu, który w 2014 roku zdobył mistrzostwo świata nie ma sześciu siatkarzy, ale wierzymy, że obecna drużyna narodowa spełni oczekiwania. Spodziewamy się, że nasi zawodnicy zagrają fantastyczne zawody i dostarczą kibicom mnóstwo radości oraz wrażeń - stwierdził Kasprzak. Prezes PZPS przypomniał, że w swoim początkowym okresie pracy z reprezentacją szkoleniowcy "Biało-czerwonych" zawsze odnosili sukcesy. Ta passa zaczęła się od Argentyńczyka Raula Lozano, który w 2006 roku poprowadził zespół do wicemistrzostwa świata. - Z kolei w 2009 roku jego rodak Daniel Castellani sięgnął po mistrzostwo Europy, dwa lata później Andrea Anastasi wywalczył brązowe medale mistrzostw Europy i Ligi Światowej, a w 2012 roku triumfował w tych ostatnich rozgrywkach. I na koniec Stephane Antiga zdobył w 2014 roku mistrzostwo świata. W pierwszym roku pracy z nowym szkoleniowcem zawodnicy są spięci i skoncentrowani, jednak w kolejnych latach tylko najwybitniejsi trenerzy są w stanie utrzymać posłuch i zaangażowanie na odpowiednim poziomie - przyznał. Szef związku ma nadzieję, że Ferdinando De Giorgi, który powołał 21 zawodników na czerwcowe rozgrywki Ligi Światowej, będzie kontynuował udane otwarcia swoich poprzedników. - W siatkówce każdego rywala należy się obawiać, ale liczymy, że nasza drużyna dotrze do półfinału, a każdy medal byłby wspaniałym sukcesem. Nie będziemy dmuchać balonika i deklarować, że zostaniemy mistrzami Europy, jednak pierwsze miejsce też nas nie zaskoczy. Z uwagi na tę imprezę PLPS o prawie dwa tygodnie skróciła ligowy sezon i zawodnicy mieli okazję wyleczyć się z drobnych urazów. Ustaliliśmy, że powołania otrzymają tylko zdrowi siatkarze, a nie tacy, jak to wcześniej miało miejsce, którzy dwa dni trenują, a później trzy dni się leczą - powiedział. W PZPS są przekonani, że mistrzostwa Europy będą również organizacyjnym i promocyjnym sukcesem kraju. Wiadomo już, że do Gdańska wybiera się spora grupa kibiców z Finlandii oraz Estonii. - Nie możemy porównywać się z piłkarskimi mistrzostwami Europy, ale teraz też przyjedzie do Polski sporo zagranicznych kibiców. Spodziewamy się co najmniej dwóch tysięcy Finów oraz niewiele mniejszej grupy fanów z Estonii, dlatego też Gdańsk jest jedynym miastem, gdzie nie sprzedajemy biletów w pakiecie na dni meczowe, tylko na oddzielne spotkania. Dobrze także schodzą wejściówki w Szczecinie, gdzie grają Niemcy i Włosi - wyjaśnił sekretarz generalny związku Tomasz Karasiński. Bilety na mecze biało-czerwonych w Ergo Arenie rozeszły się błyskawicznie, podobnie jak licząca około 20 tysięcy pierwsza pula wejściówek na spotkanie otwarcia turnieju. - Znalazła ona nabywców w ciągu półtora dnia. 8 i 9 maja w sprzedaży znajdzie się druga z trzech transz biletów na mecz na PGE Narodowym. Teraz będzie również można nabyć bilety na płytę boiska, bo mamy już projekt jej zabudowy. Tam zaplanowanych zostało 11 tysięcy miejsc, czyli powstanie tam niejako druga Ergo Arena. W sumie spotkanie Polski z Serbią obejrzy 62 tysiące widzów - dodał Karasiński.