Kliknij TUTAJ i zobacz specjalny raport o siatkarskich ME! Tylko w jednym secie reprezentanci Słowacji postawili się swoim sąsiadom. W pozostałych trzech zespół czeski zdecydowanie dominował i zwyciężając 3:1 zdobył komplet punktów. Najlepszym zawodnikiem na boisku był przyjmujący Freiedrichshafen Michal Finger. Czech był raz po raz uruchamiany w atakach przez kapitana drużyny Jakuba Janocha i zdobywał punkt za punktem. Słowacy tylko w drugim secie stawili opór. Prowadzili na początku partii pięcioma punktami, ale tuż po drugiej przerwie technicznej roztrwonili przewagę. Czesi nawet wyszli na jednopunktowe prowadzenie 17:16. Set jednak kończył się grą na przewagi. Oba zespoły miały po cztery piłki setowe, ale tę ostatnią zdobył słowacki blok. W trzeciej partii Czesi prowadzili od początku do końca utrzymując kilku-punktową przewagę. Dzieła zniszczenia dokonał 20-letni Donovan Dzavoronok posyłając trzy z rzędu serwisy nie do odbioru dla rywali. Jeszcze większą przewagę mieli Czesi w czwartej partii. Słowacy pod koniec meczu stracili wiarę w odwrócenie losów meczu, który zakończył punkt zdobyty po podwójnym odbiciu piłki przez rozgrywającego Słowacji Daniela Koncala. - Mecze ze Słowacją zawsze są dla nas wyjątkowymi. Dlatego cieszymy się, że wygraliśmy i dobrze rozpoczęliśmy te mistrzostwa. Po przegranym drugim secie i przerwie wyszliśmy na boisko z czystymi głowami. Widać poskutkowało - mówił po spotkaniu Alesz Holubec, środkowy Czech. Także środkowy reprezentacji Słowacji i GKS Katowice Emanuel Kohut przyznał, że dla nich mecz z Czechami jest zawsze specjalnym wydarzeniem. - Dzisiaj się nie udało. Naszym celem jest niezależnie od tego czy wygramy czy przegramy, w każdym meczu zagrać jak najlepiej - przyznał po meczu. Czechy - Słowacja 3:1 (25:19, 28:30, 25:16, 25:17)