Garcia, gdy stanie na starcie w Dausze, zostanie rekordzistą. Żaden lekkoatleta nie może się poszczycić udziałem w 13 edycjach MŚ. "Baterie przed startem mam naładowane do pełna. Motywacji mi nie brakuje, a skąd ją biorę? To kwestia umysłu. Wyłącznie odpowiednie nastawienie pozwala na uprawianie sportu tak długo" - powiedział Hiszpan, który na koncie ma cztery medale MŚ (złoty w 1993, srebrne w 1997 i 2001, brązowy w 2009). W 1993 roku w Stuttgarcie, gdy dotarł na metę jako pierwszy, rywalizowali na bieżni m.in. Linford Christie (100 m) czy Michael Johnson (400 m). Polacy wywalczyli tam jeden krążek - na drugim stopniu podium stanął w skoku wzwyż Artur Partyka. Żaden z tych lekkoatletów nie uprawia już wyczynowo sportu. Hiszpan wielokrotnie na trasie rywalizował z o rok starszym Robertem Korzeniowskim - to właśnie z Polakiem przegrał złoto MŚ w Atenach i Edmonton. "Bardzo chciałbym wystąpić w przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich w Tokio. To byłby mój ósmy start w tej imprezie i wówczas zakończę karierę. To jest cel, który mam przed oczami. To dodaje mi motywacji, a start w mistrzostwach świata w Dausze jest tylko punktem, który ma mi w tym pomóc" - przyznał Garcia, który 17 października skończy 50 lat. Jeśli uda mu się zakwalifikować na igrzyska, będzie pierwszym lekkoatletą w historii, który wystąpi w ośmiu olimpiadach. Swoją przygodę rozpoczął od 1992 roku w Barcelonie. "Nigdy nie przypuszczałem, że w wieku 50 lat będę jeszcze w stanie rywalizować na najwyższym światowym poziomie" - przyznał. Mistrzostwa świata w Dausze rozpoczną się w piątek i potrwają do 6 października.