IAAF od pewnego już czasu boryka się z dużym problemem dopingu. Nie ma roku, by nie złapano medalisty dużej imprezy na stosowaniu niedozwolonych środków. Dlatego - jak twierdzą światowe władze - tak ważne jest tworzenie paszportów biologicznych, a także ponowne badanie pobranych próbek - nawet po ośmiu latach. By w ogóle móc wystartować w takiej imprezie jak mistrzostwa świata, każdy zawodnik musi przejść pewną liczbę kontroli. Jeśli ich nie ma, nie zostaje dopuszczony do rywalizacji. W trakcie trwającej do 6 października imprezy ma zostać pobranych ponad 500 próbek, głównie moczu. Po raz pierwszy w historii postanowiono próbki od zawodników gospodarzy przewozić do neutralnego laboratorium. W ten sposób IAAF chce uniknąć prób manipulacji. - Robimy wszystko, by zapewnić rywalizację fair play - zapewnia IAAF. W Dausze wystąpi 44-osobowa reprezentacji Polski.