W 25. minucie Kamil Kruk obejrzał żółtą kartkę za przerwanie akcji korzystnej. Do prostopadłej piłki ruszył Sergiu Hanca, który miał przed sobą wolny korytarz, którym mógł pędzić na bramkę. Defensor Zagłębia Lubin czując, że jest na przegranej pozycji, złapał swojego rywala i powstrzymał go od biegu. Sędzia Bartosz Frankowski natychmiastowo odgwizdał przewinienie i ukarał młodzieżowca "Miedziowych" żółtą kartką za tzw. SPA. Zagłębie - Cracovia. Sędzia powinien pokazać czerwoną kartkę Niespełna dwie minuty później Kamil Kruk powinien obejrzeć drugą żółtą kartkę w tych zawodach, jednak na jego szczęście arbiter nie dopatrzył się nawet przewinienia. Pelle van Amersfoort będąc w środku boiska, wypuścił sobie piłkę, aby minąć ostatniego obrońcę Zagłębia Lubin. Gdy piłka przelatywała obok Kamila Kruka, ten po prostu wbiegł w rywala i powalił go na ziemię. Ku zaskoczeniu zawodnikom i kibicom Cracovii, arbiter nie odgwizdał faulu. Sytuacja zrobiła się na tyle gorąca, że w najbliższej przerwie w grze, sędzia Bartosz Frankowski musiał udać się do Michała Probierza, aby z nim porozmawiać i nieco uspokoić. Moim zdaniem Kamil Kruk faulował Pelle van Amersfoorta za co powinien być podyktowany rzut wolny bezpośredni, a dodatkowo młodzieżowiec Zagłębia powinien obejrzeć żółtą kartkę za przerwanie akcji korzystnej. W rezultacie oznaczałoby to dla niego wykluczenie z pozostałej części meczu. Gdyby nie faul, to zawodnik Cracovii znalazłby się w dogodnej sytuacji, aby przemieścić się szybko z piłką w okolice pola karnego rywali. Nie możemy uznać tego za przerwanie realnej szansy, gdyż gracz nie miał opanowanej piłki, a będący niedaleko obrońca miał szansę ją przejąć. Z pewnością nie możemy tego podciągnąć pod bezpośrednią czerwoną kartkę, jednak należy uznać to za inny faul taktyczny - przerwanie akcji korzystnej, które jest żółtą kartką. Niestety w związku z tym, że sytuacja tyczy się drugiej żółtej kartki, to arbitrzy VAR nie mieli prawa interweniować. Zgodnie z zasadami, system ten może być używany tylko w przypadku bezpośredniej czerwonej kartki. Łukasz Rogowski