W 66. minucie piłka z bocznego sektora boiska została zagrana w pole karne Wisły Kraków. Tam znalazł się Mahir Emreli, który pewnym strzałem umieścił futbolówkę w siatce, doprowadzając do remisu. Sędzia Zbigniew Dobrynin z Łodzi początkowo uznał bramkę, jednak radość zawodników i kibiców Legii z wyniku 1-1 nie trwała zbyt długo, gdyż do akcji wkroczyli sędziowie VAR, których rolę pełnili Bartosz Frankowski i Tomasz Listkiewicz. Zanim Mahir Emreli zdobył bramkę, dosłownie chwilę wcześniej przypadkowo zahaczył defensora Wisły Kraków Michała Frydrycha, powodując jego upadek. W związku z tym "Wiślak" został pozbawiony walki o piłkę i możliwość ewentualnego wybicia/zablokowania strzału. W tej sytuacji ważny jest fakt, że Michał Frydrych był przed Emrelim, a zatem znajdował się na "uprzywilejowanej" pozycji. Będąc na pełnym biegu, nawet minimalne zahaczenie i wytrącenie nogi może spowodować upadek. W analizowanej sytuacji właśnie tak było i mimo, że kontakt ten był w 100% przypadkowy, to ostatecznie oceniamy skutek, którym jest upadek na murawę. Sytuacja ta jest jak najbardziej dla VAR-u i brawa dla sędziów za reakcję. Sebastian Staszewski, Radosław Majewski i Sławomir Peszko o polskiej Ekstraklasie - Oglądaj teraz! Moim zdaniem cały zespół sędziowski, kierowany przez Zbigniewa Dobrynina bardzo dobrze poradził sobie w niedzielnym szlagierze Ekstraklasy. Fakt, że spotkanie nie było trudne i nie byliśmy świadkami dziwnych i kontrowersyjnych sytuacji, ale nawet w prostym meczu, sędziowie mogą popełnić kilak błędów. Tutaj takich raczej nie było i po meczu możemy mówić jedynie o zawodnikach, a nie arbitrach. Łukasz Rogowski