Po dośrodkowaniu i zamieszaniu w polu karnym, strzał na bramkę Termaliki oddał Michael Ameyaw. Piłka odbiła się od dwóch broniących zawodników i spadła pod nogi Marka Hanouseka, który pewnym strzałem umieścił piłkę w siatce. W tym momencie chorągiewkę podniósł sędzia asystent, a arbiter Dominik Sulikowski odgwizdał spalonego. Sytuacja ta wywołał ogromne dyskusje i pretensje wśród "Widzewiaków". Arbiter niepewny swej decyzji, pobiegł do swojego asystenta i po konsultacji zmienił swoją decyzję i uznał bramkę dla gospodarzy. Niestety, ale decyzja ta była błędna. Zarówno Michal Hubinek, jak i Piotr Wlazło, od których odbijała się futbolówka nie zagrali rozmyślnie piłki. Czech najpierw intuicyjnie próbował zablokować strzał, a następnie piłka odbiła się jeszcze od pomocnika z Niecieczy. Żadne z tych kontaktów piłki z zawodnikami Termaliki nie kasuje spalonego, a zatem Marek Hanousek, który był na pozycji spalonej musiał być uznany za spalonego. Co skierowało arbitrów do zmiany swojej decyzji - trudno powiedzieć...