W 50. minucie sędzia Ivano Pezzuto podyktował rzut karny dla gospodarzy. W "szesnastce" Juventusu strzał na bramkę oddał Tolgay Arslan. Wojciech Szczęsny próbował złapać piłkę, jednak "wypluł" ją przed siebie, a do dobitki ruszył napastnik Udinese. Pierwszy przy futbolówce okazał się być Arslan, który zagrał piłkę, a następnie w jego nogi wpadł polski bramkarz, powalając swojego rywala na ziemię. Arbiter nie miał najmniejszych wątpliwości, aby podyktować rzut karny. Decyzja ta jest w stu procentach prawidłowa. Nie ma tutaj cienia wątpliwości czy kontrowersji. Wojciech Szczęsny był po prostu spóźniony i sfaulował rywala. Rzut karny na bramkę zamienił Roberto Pereyra i mieliśmy już wynik 1-2. W 82. minucie Wojciech Szczęsny popełnił kolejny błąd, który poskutkował stratą bramki. Piłkę do bramkarza podał jeden z defensorów Juventusu. Polak będący pod pressingiem dwóch rywali, próbował zagrać piłkę, jednak trafił w nogę Stefano Okaka, a futbolówka powędrowała do Gerarda Deulofeu. Hiszpan mając przed sobą pustą bramkę bez problemu zdobył gola na 2-2. W tej sytuacji ciekawym wątkiem jest to, czy w momencie, gdy piłka odbijała się od Stefano Okaka, na spalonym nie był strzelec bramki - Gerard Deulofeu. Musimy pamiętać, że linię spalonego wyznaczała piłka i kluczowe w ocenie jest to, czy bliżej linii bramkowej była futbolówka, czy Hiszpan, który zdobył gola. Wydaje się jednak, że Deulofeu znajduje się na tej samej wysokości lub nawet jest minimalnie dalej, a zatem bramka została zdobyta prawidłowo. W czwartej minucie doliczonego czasu gry, po dośrodkowaniu z bocznego sektora boiska, bramkę na wagę zwycięstwa zdobył Cristiano Ronaldo. Portugalczyk w wyniku emocji i celebracji gola zdjął koszulkę, za co arbiter prawidłowo ukarał go żółtą kartką. Niestety dla Juventusu, po około dwu minutowej analizie VAR, bramka została anulowana, gdyż jej strzelec był na spalonym. No właśnie, czy tutaj na pewno był spalony? Stopklatka z wyrysowaną linią pokazuje, że o anulowaniu gola zadecydowały centymetry, a może nawet milimetry. Co więcej, czy mimo tego żółta kartka dla Portugalczyka powinna być anulowana? Żółta kartka słuszna, bramka chyba też Zacznę może od drugiego pytania, bo jest to łatwiejsze. Wydawać się może, że jeżeli gol został anulowany, to nie może być celebracji, a zatem kartka powinna być anulowana. Niestety tak nie jest. W przepisach gry znajduje się zapis, że zawodnik musi być ukarany żółtą kartką nawet, gdy bramka zostanie nieuznana jeżeli m.in. zdejmuje koszulkę, względnie zakłada ją na głowę. W związku z tym sędziowie prawidłowo nie anulowali napomnienia dla Cristiana Ronalda. Czas na coś poważniejszego - spalonego. Powiem szczerze, że nie jestem zwolennikiem takich minimalnych spalonych i zmian decyzji. Pamiętajmy, że to ludzie obsługują technologię VAR i to właśnie sędziowie wybierają odpowiednią stopklatkę, a następnie wybierają część ciała, która jest najbardziej wychylona i od niej rysuje się linię spalonego. Sporo osób uważa, że linia Ronalda została wyrysowana od jego ręki. Szczerze mówiąc z dostępnych powtórek trudno w stu procentach to stwierdzić, ale wydaje się, że linia poprowadzona jest od barku, czyli prawidłowo. Linię spalonego wyznacza część ciała, którą można zdobyć bramkę i jest najbardziej wysunięta w stronę linii bramkowej. Barkiem jak najbardziej można zdobyć gola, a zatem można od niego wyrysować linię spalonego. Gdyby linia została wyrysowana np. od ramienia, dłoni, czy łokcia to śmiało moglibyśmy mówić, że jest to źle wykonane. Czy zatem bramka Cristiana Ronalda została słusznie anulowana? Trudno powiedzieć, ale mimo wszystko należy zaufać sędziom, którzy obsługiwali VAR, bo bez sensu jest snucie teorii spiskowych, których i tak nie jesteśmy w stanie udowodnić... Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Serie A