Pierwsza z kontrowersji miała miejsce tuż po rozpoczęciu gry, bo w 7. sekundzie. Do górnej piłki zagranej w boczny sektor boiska, wyskoczyli Sadio Mané i César Azpilicueta. Zawodnik Liverpoolu chcąc zagłówkować wykonał zamach ręką i w efekcie trafił przedramieniem w głowę kapitana Chelsea. Arbiter Anthony Taylor odgwizdał przewinienie i ukarał Senegalczyka żółtą kartką za nierozważny atak. Decyzja ta wzbudziła niemałe dyskusje, gdyż według wielu osób Mané powinien zobaczyć czerwony kartonik. Moim zdaniem do wykluczenia zabrakło zdecydowanie dynamiki i impetu. Oglądając przeróżne klipy szkoleniowe UEFA, zachowanie Senegalczyka należy ocenić, jako wspomniany wcześniej nierozważny atak, a więc żółtą kartkę. Zgodnie z definicją ma on miejsce, gdy: zawodnik swój atak wykonuje nie zważając na bezpieczeństwo przeciwnika lub konsekwencje takiego ataku. Uważam, że decyzja arbitra była prawidłowa i nie do końca rozumiem wątpliwości w tej sytuacji. Ostry faul, na żółtą kartkę W 17. minucie Christian Pulisic źle przyjął piłkę i w efekcie odskoczyła mu ona i powędrowała w stronę Diogo Joty. Piłkarz Chelsea chcąc ratować sytuację wykonał dynamiczny wślizg i najpierw trącił piłkę, a następnie wpadł w nogi swojego przeciwnika. Sędzia Taylor odgwizdał faul i po chwili namysłu ukarał Pulisica żółtą kartką. Uważam, że decyzja ta ma prawo budzić kontrowersje, ponieważ to wejście mogło zakończyć się wykluczeniem. Z jednej strony widzimy, że atak został wykonany ze sporą dynamiką, a Pulisic wpadł korkami w nogę na wysokości powyżej kostki, co może doprowadzić do poważnej kontuzji. Co więcej atak został wykonany na nogę postawną i podsumowując powyższe argumenty możemy uznać, że powinna to być czerwona kartka. Z drugiej widzimy jednak, że w końcowej fazie wślizgu gracz Chelsea zgiął nogi, tak aby z jak najmniejszym impetem wpaść w swojego rywala. Czy mimo to jest to wystarczający argument, aby karą dla Pulisica była tylko żółta kartka? Uważam, że sędzia Taylor był źle ustawiony w tej sytuacji i nie widział tego dobrze, dlatego postanowił zastosować mniejszą karę, czyli żółty kartonik. Osobiście nie jestem przekonany, co do prawidłowości tej decyzji. To wejście mogło zakończyć się naprawdę poważną kontuzją i należy się zastanowić, dlaczego nie zainterweniował VAR. Zgodnie z zasadami system ten może skorygować decyzję sędziego, gdy dojdzie do ewidentnego błędu. VAR-owcy prawdopodobnie uznali, że nie jest to oczywista sytuacja i postanowili pozostawić decyzję boiskową. Przeoczony faul i kopnięcie W 31. minucie doszło do trzeciej sporej kontrowersji. Niestety sędzia Anthony Taylor popełnił błąd, gdyż najpierw nie zauważył, że Mason Mount sfaulował Kostas Tsimikas, a następnie przeoczył, że faulujący kopnął swojego rywala. Sytuację tę analizowali arbitrzy VAR, którzy ostatecznie odstąpili od interwencji. Nie ma wątpliwości, że arbiter przeoczył pchnięcie i w efekcie faul, który należał się Liverpoolowi. Większy problem budzi to, co stało się później. Mount, który wstawał z murawy ewidentnie kopnął leżącego Tsimikasa. Niestety arbiter tego również nie widział i puścił dalej grę. W najbliższej przerwie przez niespełna dwie minuty trwała analiza VAR. Arbitrzy oceniali czy Mount nie powinien obejrzeć czerwonej kartki za swoje zachowanie. Ostatecznie wycenili oni to kopnięcie na maksymalnie żółtą kartkę i w związku z tym nie podjęli oni interwencji. Zgodnie z zasadami VAR może być użyty tylko w przypadku bezpośredniej czerwonej kartki. Z racji tego, że to zachowanie zostało wycenione na żółty kartonik, to sędziowie nie mogli interweniować i pomóc swojemu koledze na boisku. Moim zdaniem sędzia Taylor popełnił błąd, a brak interwencji arbitrów VAR był prawidłowy. Uważam, że zachowanie Mounta zasługiwało maksymalnie na żółtą kartkę, gdyż siła tego kopnięcia była minimalna. Fakt, że jest to bardzo niesportowe zachowanie, to niestety przepisy gry pozwalają tolerować takie zachowanie, właśnie dlatego że siła uderzenia była minimalna.