W 33. minucie sędzia Tomasz Musiał odgwizdał rzut karny dla Śląska Wrocław za zagranie piłki ręką we własnym polu karnym. Sprzed pola karnego strzał na bramkę oddał Erik Exposito, a zablokował go ręką Anton Krywociuk, który otrzymał z to żółtą kartkę. Sytuacja ta jest dość kontrowersyjna, ponieważ żadna z powtórek nie pokazuje dokładnie, w które miejsce ręki został trafiony zawodnik Wisły Płock. Zgodnie z przepisami gry, jeżeli są to okolice barku i pachy to tą częścią ciała można grać i karnego być nie powinno. Krywociuk z jednej strony chciał schować ręce za sobą, jednak w efekcie jego ramiona i łokcie znacznie odstawały od korpusu i w sposób nienaturalny powiększały jego ciało. Niestety z dostępnych powtórek trudno jest rozstrzygnąć, czy rzut karny był prawidłową decyzją. Sprawdzali ją arbitrzy VAR Piotr Lasyk i Krzysztof Myrmus jednak odstąpili od interwencji. "Jedenastkę" na bramkę zamienił Robert Pich i wyprowadził Śląsk Wrocław na prowadzenie 2-1. W 49. minucie Erik Exposito zdobył bramkę na 3-1, lecz radość drużyny Śląska trwała zaledwie dwie minuty. Arbitrzy VAR sprawdzili tę sytuację i po wyrysowaniu linii spalonego stwierdzili spalonego na początku akcji przy podaniu do Dino Sztigleca. Niespełna sześć minut później sędzia Tomasz Musiał podyktował rzut karny dla Wisły Płock i ponownie wiązało się to z zgraniem piłki ręką. Filip Lesniak oddał strzał na bramkę, a futbolówka zatrzymała się na ręce Diogo Verdaski. Po chwili interwencję podjęli arbitrzy VAR, którzy zarekomendowali sędziemu obejrzenie sytuacji na monitorze. Tomasz Musiał po analizie uznał, że jednak nie powinno być przewinienia i odwołał rzut karny. Moim zdaniem finalna decyzja sędziego jest prawidłowa, gdyż zawodnik Śląska Wrocław miał 'przyklejoną' rękę do swojego ciała, a dokładniej mówiąc brzucha. Jest to naturalne ułożenie i biorąc to na logikę, gdyby nie ręką o piłka trafiłaby w brzuch, a zatem nie ma podstaw do uznania tego za przewinienie. W 81. minucie Tomasz Musiał ponownie odgwizdał rzut karny. Tym razem "jedenastka" została przyznana Śląskowi Wrocław i znowu za zagranie piłki ręką. Myślę, że ta sytuacja jest najbardziej klarowna i nie powinna budzić kontrowersji. Z bocznego sektora boiska piłkę dośrodkował Jakub Iskra, a futbolówka po przeleceniu kilku metrów trafiła w wystawioną rękę Piotra Tomasika. Ręką zawodnika Wisły Płock w zdecydowany sposób nienaturalnie powiększyła ciało. Była ona wystawiona pod kątem prostym w bok i znajdowała się na wysokości barku. Takie ułożenie nie wynika z gry, ani walki o piłkę, a zatem rzut karny był prawidłowy. Do wykonania "jedenastki" podszedł Robert Pich, który ustalił wynik spotkania na 3-1.