W 23. minucie meczu Arsenal - Manchester United doszło do ogromnej i bardzo złożonej kontrowersji. W polu karnym gospodarzy piłka odbiła się od ręki Cédrica Soaresa, na co sędzia Craig Pawson pozostał niewzruszony i pozwolił kontynuować grę. Nieco ponad dwie minuty później, gdy piłka ani razu nie opuściła murawy, bramkę na 2-0 dla Arsenalu zdobył Eddie Nketiah. Wydawało się, że zaraz nastąpi korekta VAR i sędziowie podyktują rzut karny dla Manchesteru United za zagranie piłki ręką. I faktycznie po chwili byliśmy świadkami interwencji VAR. Arbitrzy nie oceniali jednak sytuacji z ręką Soaresa, a jedynie przyjrzeli się bramce Arsenalu. Ostatecznie dopatrzyli się, że Nketiah otrzymując piłkę od Bukayo Saka był na spalonym i w związku z tym trafienie należało anulować. Zaraz po tym sędziowie VAR sprawdzili, czy nie należał się rzut karny dla Arsenalu za faul na Bukayo Saka, który był pchnięty przez rywala. Do monitora VAR został zaproszony arbiter Pawson, który po obejrzeniu powtórek nie miał wątpliwości, że Saka faktycznie był faulowany i ostatecznie został podyktowany rzut karny dla Arsenalu. Błąd sędziów w Premier League. Manchesterowi United należał się rzut karny Niestety sędziowie meczu Arsenal - Manchester United popełnili poważny błąd, nie dyktując rzutu karnego dla przyjezdnych. Kontakt piłki z ręką Cédrica Soaresa był oczywisty. Zawodnik Arsenalu nie był w stanie nadążyć za Jadonem Sancho, stracił równowagę i próbował ratować się rękoma, amortyzując upadek i wykonując tzw. bieg na czworaka. Po tym, gdy piłka trafiła go w rękę, zawodnik Arsenalu nagle upadł, a futbolówkę przejęli jego współpartnerzy. Zgodnie z przepisami gry dochodzi do przewinienia, gdy zawodnik dotyka piłkę ręką, gdy powiększa ona w sposób nienaturalny ciało zawodnika. Trudno jest zatem powiedzieć, że ułożenie rąk Soaresa było naturalne, choć z drugiej chciał on utrzymać równowagę. Moim zdaniem w taki sposób nie gra się w piłkę i nie walczy o futbolówkę. Defensor podjął ryzyko i miał ręce ułożone nienaturalnie, a zatem uważam, że zamiast rzutu karnego dla Arsenalu powinna być "jedenastka" dla Manchesteru United. Rzut karny dla Manchesteru, niewykorzystany przez Bruno Fernandesa W 57. minucie sędzia Craig Pawson podyktował rzut karny dla Manchesteru United, po tym gdy piłka odbiła się od ręki Nuno Tavaresa. Sytuację sprawdzali jeszcze arbitrzy VAR, jednak przewinienie było ewidentne i ostatecznie podtrzymano "jedenastkę" dla "Czerwonych Diabłów". Nuno Tavares wyskoczył do główki i swoją rękę wystawił wysoko nad głowę. Było to zdecydowanie nienaturalne ułożenie, które trzeba zakwalifikować, jako przewinienie. Do wykonania rzutu karnego podszedł Bruno Fernandes, który trafił w słupek i na tablicy wyników nadal był wynik 2-1. Premier League. Groźnie wyglądające wejście. To mogła być czerwona kartka W 76. minucie doszło do bardzo groźnie wyglądającego faulu. Nuno Tavares podał piłkę do współpartnera, a następnie został zaatakowany przez całkowicie spóźnionego Bruno Fernandesa. Sędzia wycenił to wejście na zaledwie żółtą kartkę, lecz patrząc na powtórki, można śmiało zastanawiać się nad kartką czerwoną. Zawodnik Manchesteru United zaatakował swojego rywala wyprostowaną nogą i trafił go korkami w okolice nieco ponad stawu skokowego. Tego typu faule mogą zakończyć się poważną kontuzją i zgodnie z ideą ochrony zdrowia zawodników, uważam że powinna to być kartka czerwona.