Drużyna ‘Świętych’ kończyła mecz w 9, po tym, jak z boiska wykluczeni zostali kolejno Alexandre Jankewitz (w 2. minucie) i Jan Bednarek w minucie 86. Czerwona kartka dla Polaka wzbudziła spore dyskusje wśród kibiców, którzy nie do końca rozumieją decyzji Mike Deana. W związku z tym, zapraszamy do wyjaśnienia. Sędzia Mike Dean już w pierwsze tempo odgwizdał przewinienie. Po dość długiej analizie VAR, arbiter dodatkowo ukarał czerwoną kartką Jana Bednarka za przerwanie realnej szansy na zdobycie bramki. Decyzja ta jest jak najbardziej słuszna, ponieważ Antony Marital był sam na sam z bramkarzem, a faulujący Polak nie miał szans na zagranie piłki. W takich przypadkach należy stosować tzw. podwójne karanie. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie! Sprawdź! W sytuacjach realnej szansy na zdobycie bramki w polu karnym, karzemy podwójnie zawsze, gdy faul wykonany jest przy użyciu ręki, bądź jest faulujący nie ma możliwości walki o piłkę. W analizowanej sytuacji, jeżeli Jan Bednarek miałby piłkę w zasięgu gry, to z pewnością kartka obniżona byłaby do żółtej. W tej sytuacji zastanawiąjące było także, czy Polak faktycznie dotknął swojego rywala. Jak ukazały powtórki, w początkowej fazie Bednarek trącił przeciwnika w nogę. W dynamicznych akcjach, zwłaszcza podczas biegu, nawet minimalny kontakt może spowodować upadek, dlatego decyzja arbitra nie powinna dziwić.