Cała sytuacja miała miejsce w 31. minucie spotkania. Bramkarz Southampton źle przyjął piłkę i w efekcie trafiła ona pod nogi Phila Fodena. Pomocnik Manchesteru City miał przed sobą pustą bramkę, jednak nie zdołał oddać strzału, gdyż został sfaulowany przez próbującego wybić piłkę golkipera "Świętych". Sędzia nie podyktował "jedenastki" Ku zdziwieniu wszystkich, doświadczony sędzia Jonathan Moss nie zdecydował się na odgwizdanie rzutu karnego. Na powtórkach dokładnie widać, że bramkarz nie trafił w piłkę, tylko w nogi swojego rywala. Tutaj nie ma co dywagować - powinien zostać podyktowany rzut karny i żółta kartka dla golkipera Southampton. Fakt, że bramkarz przerywa realną szansę na zdobycie bramki, co powinno skutkować wykluczeniem, jednak mamy tutaj idealny przykład na brak podwójnego karania. Faul bramkarza wynikał z walki o piłkę, a zatem czerwona kartkę należy obniżyć do żółtej. W Premier League jest ewidentny problem ze stosowaniem VAR i samym sędziowaniem. Jesteśmy świadkami coraz więcej pomyłek dotyczących oceny zagrania piłki ręką, dziwnych spalonych, a także braku ewidentnych przewinień, tak jak w opisywanej sytuacji. Łukasz Rogowski