W doliczonym czasie gry pierwszej połowy, sędzia Anthony Taylor podyktował rzut karny dla Manchesteru City. Sytuacja ta nie powinna budzić kontrowersji, gdyż jest dość klarowna. Otóż Gabriel Jesus próbował oddać strzał, jednak interweniujący za nim Billy Glimour mu to uniemożliwił. Pomocnik Chelsea przypadkowo zahaczył nogę napastnika "Obywateli" i w efekcie spowodował jego upadek. Arbiter był dobrze ustawiony i nie miał problemu z oceną tego zajścia. Do rzutu karnego podszedł Kun Aguero, którego strzał obronił Edouard Mendy. W drugiej połowie doszło do kontrowersji, po której zawodnicy Manchesteru City domagali się drugiego rzutu karnego w tym spotkaniu. Rozpędzony Raheem Sterling wbiegł w pole karne i po bliskim kontakcie z Kurtem Zouma przewrócił się na murawę. Sędzia Anthony Taylor nie dopatrzył się przewinienia i nakazał kontynuować grę. Zawodnik "Obywateli" znajdował się na uprzywilejowanej pozycji ponieważ był przed swoim rywalem. W tak dynamicznych sytuacjach nawet najmniejszy kontakt między zawodnikami może spowodować upadek. Jednak oglądając powtórki z tego zajścia wydaje się, że obrońca Kurt Zouma nawet nie dotknął swojego rywala, a z pewnością nie spowodował takiego upadku, jaki widzieliśmy. Żadna z dostępnych powtórek nie ukazuje, w którym momencie mogło dojść do ewentualnego przewinienia. Sędziowie VAR, którzy analizowali tę sytuację także nie znaleźli nic na to, aby podyktować "jedenastkę". W związku z tym uważam, że arbiter podjął prawidłową decyzję nie dyktując rzutu karnego dla Manchesteru City. W 81. minucie bramkę na 1-2 zdobył Callum Hudson-Odoi. Gol ten nie został jednak uznany, gdyż sędziowie odgwizdali spalonego. Arbitrzy VAR także potwierdzili tę decyzję i na wyrysowanych przez nich liniach widać, że zawodnik Chelsea był na spalonym.