Wspomniana sytuacja miała miejsce w 32. minucie spotkania, gdy po wspaniałym prostopadłym podaniu od Angela di Marii, sam na sam z bramkarzem wychodził Kylian Mbappé. Niestety, ale sędzia asystent Fabiano Preti natychmiastowo podniósł chorągiewkę i zasygnalizował pozycję spaloną. Rozpędzony napastnik PSG wręcz natychmiast stanął, a główny arbiter Daniele Orasato odgwizdał spalonego. Jak pokazały powtórki, prawidłowość spalonego jest wątpliwą, gdyż prawdopodobnie francuski zawodnik nie był bliżej linii bramkowej niż przedostatni zawodnik drużyny broniącej - Benjamin Pavard. W erze VAR-u przy każdych tego typu sytuacjach zarówno asystent, jak i arbiter na boisku, powinni opóźniać swoje wskazania i decyzje, tak aby zminimalizować ryzyko przerwania akcji w związku z przewinieniem, które później okazuje się fikcyjne. Gdyby sędzia nie podniósł w górę chorągiewkii, to gwiazdor PSG z pewnością znalazłby się sam na sam z Manuelem Neuerem i nie wiadomo, jakby zakończyła się ta akcja. Zgodnie z zaleceniami, sędzia asystent powinien zasygnalizować spalonego dopiero w momencie, gdy np. Mbappé zdobędzie bramkę, bądź wywalczy rzut rożny lub nie będzie już szansy na gola. Dziwne, że w tak doświadczonym zespole sędziowskim przytrafił się taki prosty i amatorski błąd. Teoretycznie sędzia główny - Daniele Orsato - mógł "zgasić" swojego asystenta i nie odgwizdywać spalonego, jednak nie miałoby to już sensu, gdyż Mbappé przestał biec w momencie podniesienia chorągiewki. Dobra rada dla wszystkich grających w piłkę - gramy do gwizdka. Jeżeli asystent zasygnalizuje faul/aut/spalony, to ostateczna decyzja i tak należy do sędziego boiskowego, który dopiero gwizdkiem rozstrzyga sytuację i wydaje werdykt. Zobacz zestaw par ćwierćfinałowych Ligi Mistrzów