Pierwsza z nich miała miejsce w 64. minucie. Z rzutu rożnego piłka została dośrodkowana w pole karne "Brunatnych". Tam doszło do starcia Bartosza Żurka z Mateuszem Grzybkiem. Sędzia uznał, że zawodnik z Bełchatowa faulował i w efekcie podyktował on "jedenastkę", a faulującego ukarał żółtą kartką. Co z karnymi dla Termaliki? Szczerze mówiąc, oglądałem powtórki kilkukrotnie i muszę stwierdzić, że karny jest bardzo "miękki". Co więcej, warto zwrócić uwagę na upadek Grzybka, który jest dość komiczny i nieproporcjonalny do kontaktu, jaki zaistniał. Z pewnością wielu arbitrów nie odgwizdałoby tutaj przewinienia, gdyż jest to zbyt mały kontakt. Myślę, że byłoby lepiej, gdyby sędzia Tomasz Marciniak nie zdecydował się na odgwizdanie faulu. Druga kontrowersja miała miejsce kilka minut później. Ponownie akcja toczyła się w polu karnym "Brunatnych". Tym razem do fizycznego starcia doszło pomiędzy Mateuszem Bartkowem i Romanem Gergelem. Zawodnik Termaliki domagał się rzutu karnego, jednak gwizdek arbitra milczał. Szczerze mówiąc w tej sytuacji jest moim zdaniem znacznie bliżej do odgwizdania rzutu karnego niż poprzednio. Na powtórkach dokładnie widać, że Gergel wygrywa pozycję, a obrońca GKS-u łapie swojego rywala. Uważam, że w tej sytuacji sędzia popełnił błąd, nie dyktując rzutu karnego. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie! Sprawdź!