Cała sytuacja miała miejsce w doliczonym czasie gry pierwszej połowy. Po zagraniu piłki w pole karne Barcelony, strzał próbował oddać Rafael Mir Vincente. Napastnik najprawdopodobniej w ogóle nie trafił w futbolówkę lub dotknął ją minimalnie. Następnie wpadł w bramkarza Marca-Andre ter Stegena i wyskoczył w powietrze, sugerując, że był faulowany. Ku zdziwieniu większości osób obecnych na stadionie i kibiców, sędzia Adrian Cordero Vega podyktował rzut karny. Sytuację analizowali jeszcze arbitrzy VAR, którzy nie dopatrzyli się błędu swojego kolegi na boisku. Szczerze mówiąc jestem zszokowany postawą sędziów. Jak w takim przypadku można podyktować rzut karny? Zawodnik Huescy wyskoczył w powietrze, jak rażony prądem, przez co przekonał arbitra, że był faulowany. Co więcej, aby w takim przypadkach podyktować rzut karny, faul musi być wykonany minimum nierozważnie, co karane jest żółtą kartką za jego dynamikę. Naprawdę decyzja ta jest niezrozumiała. To kolejna zła decyzja sędziów w meczu Primera Division. W sobotę arbitrzy nie odgwizdali ewidentnego rzutu karnego w meczu Real Madryt - Elche. Pisaliśmy o tym TUTAJ