Po karze meczu dla Radziszewskiego, w meczu z Włochami, istniało ryzyko, że dzisiaj w roli rezerwowego bramkarza wystąpi zawodnik z pola, który nie tylko nigdy w życiu nie bronił, ale nawet nie miał sprzętu bramkarskiego! Szefostwo reprezentacji Polski rozważało ewentualność zgłoszenia kontuzji "Radzika", by zastąpić go trzecim bramkarzem - Kamilem Kosowskim. - Nie chcieliśmy takiej decyzji podejmować. Rafał nie jest przecież kontuzjowany, a na turnieju jest oficjalny lekarz IIHF-u. Dostaliśmy za to zgodę, by w meczu z Japonią nie wystawiać rezerwowego bramkarza - powiedział Interii selekcjoner Polaków. W meczu z Japonią naszej bramki będzie strzegł Przemysław "Wiedźmin" Odrobny, za którego trzymamy kciuki. - Teraz nie popełniłbym takiego głupiego błędu, nie wiem, czy jeszcze zagram na tym turnieju - powiedział nam po meczu "Radzik" (powyżej filmik z jego wypowiedzią), gdy jeszcze nie wiedział, jak potoczą się jego losy. Selekcjoner Płachta miał pracowitą noc. - Mecz z Włochami oglądnąłem dwa razy. Mieliśmy udaną drugą tercję, ale w całym meczu brakowało timingu, wyczucia, co w którym momencie należy zrobić. Kiedy strzelić, kiedy kiwnąć, kiedy wejść ciałem - opowiada Jacek Płachta. - Wierzę, że dziś w meczu z Japonią będzie lepiej. Z Kraków Areny Michał Białoński