Zapis relacji na żywo z meczu Polska - Ukraina! Zapis relacji w wersji mobilnej Jeszcze nigdy nie pokonaliśmy Ukrainy na MŚ, ani turnieju kwalifikacyjnym do IO! - My tu jesteśmy po to, aby przełamywać wszelkie niekorzystne dla nas statystyki - powiedział nasz napastnik waleczny Adam Bagiński. I tak też się stało! W odróżnieniu od meczu z Japonią, gdy byliśmy przyczajeni w obronie, starcie z Ukraińcami zaczęliśmy bardziej ofensywnie, bez kompleksów. Nie brakowało składnych ataków. Zaczęła pierwsza "piątka" strzałem z lewej strony Marcina Kolusza (minimalnie niecelnym), później piruety między Ukraińcami kręcił Leszek Laszkiewicz, ale potknął się o leżącego rywala, przez co nie zdołał skierować krążka do niemal pustej bramki! Ciężką pracę pod bandami wykonali Adam Bagiński z Maciejem Urbanowiczem, dzięki czemu w znakomitej sytuacji znalazł się Kamil Kalinowski, ale nie podniósł "gumy", przez co Eduard Zacharczenko obronił parkanem (14. min). Chwilę grozy przeżywaliśmy, gdy w boksie kar przesiadywał Krzysztof Zapała. Całe szczęście, że znakomicie, aktywnie broniliśmy. Poza strzałem Jurija Nawarenki spod niebieskiej, który obronił "Wiedźmin", rywale nic nie zdziałali. Na nic im nie pozwoliliśmy. Mogliśmy nawet ich skontrować, ale Aronowi Chmielewskiemu zabrakło trochę szybkości, by wyjść sam na sam z bramkarzem. Na początku II tercji Zapała podał do Sebastiana Kowalówki, który miał czystą okazję. Zdecydował się jednak kiwać na bekhend i Zacharczenko obronił. Odrobny też się nie nudził. Ratował nas po piekielnie mocnych uderzeniach Artjoma Gnidenki i Artjoma Bondariewa. W 30. min niecelne podanie Rafała Dutki przechwycił Denys Zabłudowsky ze Steauy Bukareszt. Podjechał i wypalił - "Wiedźmin" obronił maską bramkarską. Pierwsze dwie przewagi zmarnowaliśmy. I nie było za gorąco pod ukraińską bramką po nich. W 32. min, po błędzie Mateusza Bryka w tercji rywala, faulem musiał ratować sytuację Mateusz Rompkowski. Uważnie broniliśmy się w zamku, ładnie pracował Maciej Kruczek. Ale najczarniejszą robotę wykonał Grzegorz Pasiut, który przejął "gumę" w naszej strefie, wyprowadził kontrę dwóch na jednego i idealnie obsłużył Adama Bagińskiego, który wypalił pod poprzeczkę, a publiczność oszalała! To był drugi gol strzelony na turnieju przez drużynę grającą w osłabieniu! Wcześniej Włosi nam takiego strzelili. Na 2-0 mógł podwyższyć Chmielewski po kapitalnym rajdzie, ale tym razem górą był bramkarz. Przez ostatnie 30 sekund II tercji graliśmy w pięciu na trzech, po wystrzeleniu krążka przez Wołodymyra Aleksiuka i brutalnym faulu Romana Błahego na Rafale Dutce. Udało się postraszyć bramkarza tylko Chmielewskiemu, ale jeszcze 42 sekundy przewagi zostało na III odsłonę. - Nie wychodzą nam na razie przewagi, ale zostało jeszcze 20 minut na zmienienie tego - mobilizował siebie i zespół Aron. Dobrze rozegrany zamek przez Zapałę i Mateusza Bryka i "bomba" w okienko Rompkowskiego dały nam prowadzenie 2-0 po golu w podwójnej przewadze. Mieliśmy swoje szanse na trzeciego gola, ale to agresywni Ukraińcy strzelili kontaktowego. Władysław Gawrik uciekł Laszkiewiczowi i zmusił do błędu Przemka Odrobnego. Co gorsza, po niespełna trzech minutach było 2-2. Witaij Ljalka wypalił między parkany "Wiedźmina". Wyglądaliśmy trochę jak bokser po nokaucie, ale rywalom starczyło animuszu na krótko. Na dodatek za wystrzelenie krążka w trybuny do boksu kar powędrował Ołeksander Pobiedonoscew. Atak wychowanków Podhala zamek rozegrał. Zapała mocno nagrał na kij Malasińskiego, ten jednak posłał go obok bramki. Za moment pod bramkę podjechał obrońca Rompkowski i przy asyście "Kazka" Zapały skierował go do siatki! Kraków Arena oszalała z radości! Na ostatnie sekundy Ukraina wycofała bramkarza, a w zamieszaniu pod bramkę kary dostali Maciej Kruczek i Roman Błagij. Było 11 sekund do końca III tercji i grano w pięciu na czterech. Nasi fantastycznie atakowali i bronili, walczyli jak lwy! Dlatego wygrali! MŚ Dywizji IA: Polska - Ukraina 3-2 (0-0, 1-0, 2-2) Bramki: 1-0 Bagiński (23:13 Pasiut w osłabieniu) 2-0 Rompkowski (40:34 Zapała, Bryk w podwójnej przewadze) 2-1 Gawryk (41:46), 2-2 Ljalka (44:42 Bondariew) 3-2 Rompkowski (53:46 Zapała, Kolusz w przewadze) Polska: Przemysław Odrobny - Mateusz Bryk, Mateusz Rompkowski (2); Tomasz Malasiński, Krzysztof Zapała (2), Marcin Kolusz - Rafał Dutka, Bartłomiej Pociecha; Sebastian Kowalówka, Grzegorz Pasiut, Aron Chmielewski (2) - Patryk Wajda, Michał Kotlorz; Radosław Galant, Krystian Dziubiński, Leszek Laszkiewicz - Maciej Kruczek, Jakub Wanacki; Adam Bagiński, Kamil Kalinowski, Maciej Urbanowicz. Ukraina: Eduard Zacharczenko - Jurij Nawarenko, Konstantin Riabenko; Andrij Michnow, Artjom Hnidenko, Roman Błahy - Wołodymir Ałeksiuk (2), Ołeksander Pobiedonoscew (2); Dmytro Nimenko, Serhij Warłamow, Witalij Donika - Mykola Ładyhin, Ihor Kuhut; Wiktor Zacharow, Witalij Lalka, Artjom Bondariew - Daniło Skrypeć; Władysław Gawryk, Denis Zabłudowski, Serhij Kuźmik, Jurij Petranhowski. Sędziowali Rene Hradil z Czech i Daniel Konc ze Słowacji. Kary: 8 oraz 12. Widzów: 8 tys. Z Kraków Areny Michał Białoński i Mirosław Ząbkiewicz