Polacy w ostatnim meczu przegrali z Węgrami 1-2, ale swą walką wszystkich zachwycili. Przystępowali do turnieju najniżej rozstawieni spośród wszystkich sześciu drużyn, a zajęli trzecie miejsce! - To był bardzo ciężki mecz, Węgrzy zasłużyli na zwycięstwo, ale ogólnie spotkanie było wyrównane, z lekką przewagą rywala - komentował Płachta.- W I i II tercji podejmowaliśmy niewłaściwe decyzje, nie graliśmy normalnie, tak jak we wcześniejszych meczach. Oni grali prosto - po przejechaniu czerwonej linii wstrzeliwali krążek i polowali na niego. My też próbowaliśmy grać w ten sposób, ale za dużo było strat na niebieskiej linii rywala - uważa Płachta. - Brakowało nam płynności.- Ale ogólnie, z przekroju całego turnieju, jestem dumny, że mogłem z chłopakami pracować. Walczyli, zostawiali serce na lodzie. Nie załamali się po pierwszej porażce z Włochami i choć w każdym następnym meczu presja rosła, oni sobie poradzili i pokonali Japonię i Ukrainę - przypominał selekcjoner Orłów. - Nie mamy wielkiego potencjału, gwiazd w ekipie, ale nadrabialiśmy wolą walki, ambicją.- W spotkaniu z Węgrami mieliśmy trzy sytuacje dwóch na jednego. Kto wie, jak by się potoczyło spotkanie, gdybyśmy wykorzystali choć jedną - zastanawia się.- Praca wykonana przez ostatni rok nie poszła na marne - uważa trener "Biało-czerwonych". - Przed MŚ niektórzy stawiali przed nami wielkie wyzwanie, ale nie zawiedliśmy. Teraz najważniejsze, żeby z tej porażki wyciągnąć wnioski i jeszcze ciężej pracować przed następnymi turniejami. Zarówno na kadrze, jak i indywidualnie.Zapytaliśmy Płachtę, jak zareagował na przyjazd trenera-konsultanta Igora Zacharkina?- Nie ma chciałbym tego komentować. Przyjazd Igora ze mną nie był konsultowany. Powiem tak: jest Igor, możemy wypić razem kawę, ale od roku już nie pracujemy razem. O meczach, o kadrze nawet z nim nie rozmawialiśmy - powiedział Jacek Płachta.Zapytany o to, czy widzi potencjał w zawodnikach, których na MŚ nie zabrał - m.in. w Jarosławie Rzeszutce, Damianie Kapicy, czy Kacprze Guziku, selekcjoner odparł:- Z każdym z nich rozmawiałem indywidualnie przed ogłoszeniem składu na MŚ. Chłopcy wiedzą, nad czym mają pracować nie tylko w klubach, ale też indywidualnie. Sprawdziliśmy przez ostatni rok wielu młodych zawodników, ale nie wszyscy byli gotowi, by zagrać na MŚ - tłumaczy Jacek Płachta.Z Kraków Areny Michał Białoński