Hokejowa reprezentacja Kazachstanu pokonała w środę Japonię 7-2 w swoim trzecim meczu krakowskiego turnieju i jest jedyną drużyną, która zdobyła do tej pory komplet punktów. - Ekipa ta potwierdza, to co już wcześniej było wiadomo - jest faworytem do zajęcia pierwszego miejsca w tych mistrzostwach. Po raz kolejny potwierdziła to w środę - powiedział były zawodnik Cracovii. Jego zdaniem nie ma w tej drużynie wielkich gwiazd, a jej siłą jej kolektyw grających na wysokim poziomie: - Potencjał w tym zespole jest jednak wielki. Trzeba podkreślić, że hokeiści z pierwszej piątki są w wyśmienitej formie. Środowy przeciwnik Kazachstanu dwa dni wcześniej przegrał z Polską 0-2. "Biało-czerwoni" odnieśli wówczas pierwsze zwycięstwo w turnieju (wtorek był dniem wolnym na mistrzostwach). - Na pewno był to dla naszej drużyny bardzo trudny mecz. Ekipa z Azji postawiła nam trudne warunki gry. Grali bardzo szybko, pomysłowo. Były okres gdy Polacy byli zagubili się w obronie, jednak na wysokości zadania stanął nasz bramkarz Przemek Odrobny - uważa uczestnik igrzysk olimpijskich w Calgary (1988 r.). Uchylił się od jednoznacznej odpowiedzi na pytanie na to stać podopiecznych Jacka Płachty na tym turnieju. - Moim zdaniem nasza drużyna musi grać cały czas o to samo, czyli o zwycięstwo w każdym następnym meczu. Co wyjdzie, to zobaczymy na koniec mistrzostw - dodał Steblecki. Cieszy go, iż w dobrej formie są dwaj bramkarze polskiej reprezentacji: Rafał Radziszewski i Obrobny. - To jest duży kapitał. Od tego trzeba zaczynać budowę drużyny. Najpierw trzeba mieć bramkarza, grać dobrze w defensywie, a potem myśleć, co się uda strzelić. Tak graliśmy właśnie z Japonią. "Biało-czerwoni" wieczorem zagrają trzeci meczu turnieju, z Ukrainą. W pierwszym przegrali z Włochami 1-2.