Obrońca pierwszej formacji oddał trzy celne strzały, wszystkie w trzeciej tercji, i dwukrotnie pokonał Eduarda Zacharczenkę. Najpierw podwyższył na 2-0, a w 54. minucie zdobył gola na wagę zwycięstwa. W środę zmobilizowali się kibice. Był doping, emocje do ostatniej sekundy i feta na koniec. Tymczasem bohater wieczoru emanował spokojem. Interia: Szczerze, to nie wygląda pan na kogoś, kto właśnie strzelił dwa gole w tak arcyważnym meczu. Gdzie pan chowa te emocje? Mateusz Rompkowski: - Teraz bardziej czuć zmęczenie. Emocje były po meczu w szatni. Teraz trzeba już myśleć o następnym meczu. Miał pan świetny sezon ligowy, a to był najlepszy pana mecz w kadrze? - Do najlepszych może bym nie zaliczył. Wiadomo - dwie bramki w meczu nie zdarzają się często. Wydaje mi się, że były lepsze mecze, ale cieszę się, że dwa gole wpadły i mogę zaliczyć ten występ do udanych. Z jednej strony straciliśmy dwubramkowe prowadzenie, ale z drugiej podnieśliśmy się w trudnym momencie i zdobyliśmy gola na 3-2. Można więc powiedzieć, że krzepniecie na poziomie zaplecza elity. Czujecie się coraz większa pewność siebie? - Myślę, że tak. Każdy z nas po ostatnim wygranym meczu z Japonią złapał trochę pewności siebie. Teraz kolejne zwycięstwo, więc na pewno będziemy mieć jeszcze większą. Słyszałem, że ma przyjechać Igor Zacharkin (obecny selekcjoner Jacek Płachta kontynuuje pracę rozpoczętą przez słynnego rosyjskiego trenera - przyp. red.) i jeszcze pomoże nam mentalnie. Nic nam nie pozostało, jak walczyć o awans. Za nami już większą część turnieju. Czujecie już zmęczenie? - Na pewno. Mecze dzień po dniu to jednak duży wysiłek. Mieliśmy dzień wolnego, ale już w czwartek kolejne spotkanie. Jednak na mistrzostwach nie myśli się o tym. W czwartek mecz z Kazachstanem. Co nas czeka? - Szybki mecz (śmiech). Ciężki mecz. Będziemy się starać dobrze zagrać w obronie. To z pewnością będzie kluczem do tego, żeby stawić czoła przeciwnikowi. No i na pewno musimy wystrzegać się osłabień. Przed mistrzostwami nie mówiliście o awansie, ale teraz otwiera się szansa. Zaczynacie w nią wierzyć? - Tak, każdy zaczyna w to wierzyć. Teraz otworzyła się szansa i każdy chciałby z niej skorzystać. Rozmawiał Mirosław Ząbkiewicz Zobacz rozmowę z Mateuszem Rompkowskim: