- Mecz mógł mieć różne zakończenia. Jestem trochę zły, że przy stanie 2-0 pozwoliliśmy sobie strzelić dwie bramki. Powinniśmy bardziej szanować naszą pracę i wynik, który osiągnęliśmy. Ale końcowy jest dla nas dobry, więc cieszymy się i jesteśmy już przy meczu z Kazachstanem - powiedział Marcin Kolusz. Kazachowie sprawiają zdecydowanie najlepsze wrażenie spośród wszystkich drużyn krakowskich mistrzostw i z kompletem punktów prowadzą w tabeli po trzech kolejkach. - Mamy do nich respekt. Są najmocniejszą drużyną na tym turnieju, ale my jesteśmy jednością. Może nie mamy zbyt wiele indywidualności, ale mamy drużynę, która, jak chce, to potrafi przenosić góry. Wierzę, że w czwartek jedną taką przeniesiemy - zapowiedział kapitan "Biało-czerwonych". Bez względu na wynik spotkania z Kazachstanem, w sobotę może czekać nas mecz o awans z Węgrami. - Nie myślimy na razie o sobocie. Najbliższy nasz cel to mecz z Kazachstanem - dodał Marcin Kolusz. Zobacz komentarz Marcina Kolusza: