Rok temu - pod batutą Igora Zacharkina - "Biało-czerwoni" wywalczyli awans na zaplecze światowej elity z Przemysławem Odrobnym między słupkami. "Wiedźmin" jest ostatnio tylko rezerwowym w JKH Jastrzębie-Zdrój, od finału Pucharu Polski grał w zaledwie co trzecim meczu. Na 21 meczów rozegranych przez Jastrzębie po finale Pucharu Polski, gdy Odrobny został zmieniony w trakcie meczu z GKS-em Tychy, bronił tylko w sześciu spotkaniach i połowie siódmego. Bramkarską "dwójką" przed rokiem był Kamil Kosowski, ale jego kariera załamała się na Słowacji, gdy trener Żyliny Petr Mikula (tak, tak, ten sam, który prowadził Unię Oświęcim) najpierw odsunął go od gry, a później doprowadził do zerwania kontraktu z Polakiem, co nastąpiło w październiku. Kamila zatrudnił wprawdzie w styczniu GKS Tychy, ale rozegrał tylko trzy mecze i niespełna 14 minut czwartego. Poza tym ogląda w akcji Czecha - Sztefana Żigardiego Widząc kłopoty Kosowskiego, selekcjoner Płachta odkurzył dla reprezentacji Rafała Radziszewskiego z Comarch/Cracovii. Na lutowym turnieju EIHC w Toruniu "Radzik" wszedł w 34. min spotkania z Ukrainą, gdy przegrywaliśmy 3-5 (zastąpił Odrobnego) i w sporej mierze dzięki jego interwencjom "Orły" wygrały po dogrywce 6-5. Nazajutrz Rafał poprowadził nas także do zwycięstwa 2-0 nad groźnymi Węgrami. Sęk w tym, że dla Radziszewskiego i Comarch/Cracovii sezon już się zakończył, po odpadnięciu w ćwierćfinale z Podhalem (dwa mecze przegrane w Krakowie, trzeci wygrany w Nowym Targu, ale zweryfikowany jako walkower z powodu braku młodzieżowców w "Pasach"). W jakiej formie będzie "Radzik" do 23 marca, gdy ruszą przygotowania reprezentacji, tego nie wie nikt. Od wtorku Cracovia nie trenuje. - Na razie odpoczywam, bo ostatnio tych meczów trochę było i czekam na zgrupowanie reprezentacji. Ostatnio dzwonił kierownik kadry Andrzej Zabawa, z informacją, że zbieramy się 23 marca w Krynicy, choć słyszałem też o planach przyspieszenia zgrupowania - powiedział nam Rafał Radziszewski. Płachta liczy jeszcze na Ondreja Raszkę z Podhala Nowy Targ, który zadebiutował w kadrze w wygranym 4-0 z Rumunią spotkaniu w Toruniu. Jest tylko jeden szkopuł - z prawnego punktu widzenia Ondrej jest wciąż Czechem. Choć procedurę przyznania mu polskiego obywatelstwa nadzoruje sam prezes PZHL-u Dawid Chwałka, nikt nie może zagwarantować, że misja zakończy się powodzeniem przed 19 kwietnia, czy nawet wcześniej, bo termin zgłaszania składów upływa na kilka dni przed pierwszym meczem MŚ. - Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego prześwietliła już mnie i upewniła się, że nie jestem terrorystą, ani nie stanowię zagrożenia dla państwa polskiego. Prezes Chwałka poinformował mnie właśnie, że koperta z moimi dokumentami trafiła do Kancelarii Prezydenta i tam się wszystko zadecyduje - powiedział Ondrej Raszka. - Z trenerem Płachtą jestem umówiony, że jeśli do 23 marca nie będę miał polskiego paszportu, to w ogóle nie pojadę na zgrupowanie, żeby nie robić zamieszania - dodaje bramkarz "Szarotek". Prezes Chwałka zapewnia jednak, że związek będzie walczył do końca o naturalizację Raszki. - Nie będziemy oszczędzać i Raszka będzie się z nami przygotowywał do MŚ, a decyzja o przyznaniu mu paszportu może zapaść każdego dnia - podkreśla Dawid Chwałka. Raszka gra regularnie w każdym meczu i jest w stabilnej, wysokiej formie. Jedyne, czego mu brakuje, to polskiego paszportu. W ten sposób jedynym Polakiem, który broni w półfinale play-off jest jastrzębianin David Zabolotny. Urodził się w Niemczech, ale hokejowo wychował w Polsce - w Orliku Opole. Ma podwójne obywatelstwo - polskie i niemieckie. - To świetny chłopak, chciałem go brać przed sezonem do Orlika, ale wybrał ofertę Jastrzębia i choć na początku nie bronił, to w końcu przebił się do składu, co cieszy - powiedział nam trener Orlika Jacek Szopiński. Rodzina 21-letniego Davida nie szczędzi, inwestując w jego dalszy rozwój. Zabolotny ma indywidualnego trenera bramkarskiego w Czechach. Rok temu jego interwencje przyczyniły się do awansu reprezentacji U-20 na MŚ w Białorusi. Za rok sytuacja z polskimi bramkarzami powinna wyglądać lepiej. Zgodnie z uchwałą PZHL-u co najmniej połowę meczów w części zasadniczej sezonu 2015/2016 w każdym klubie ekstraklasy będzie musiał bronić Polak. Środowisko protestuje przeciw tej decyzji.- Uchwaliliśmy ją specjalnie z dużym wyprzedzeniem, by kluby mogły przygotować się do nowej rzeczywistości - podkreśla prezes PZHL-u Dawid Chwałka. Występy Przemysława Odrobnego po finale Pucharu Polski (27-28 grudnia 2014 r.): 4 stycznia (z GKS-em Tychy 3-2 po dogrywce) 9 stycznia (2-3 z Unią po karnych) 16 stycznia (8-0 z GKS Katowice 20 stycznia (5-3 z Cracovią) 23 stycznia (4-3 z Podhalem po dogrywce)30 stycznia (5-4 po karnych w Sanoku) 20 lutego (24 minuty w Tychach, porażka 1-6, wszedł przy 0-3) 4 marca (5-1 w Janowie) Występy Kamila Kosowskiego w tym sezonie (w GKS-ie Tychy i MSHK Żylina): 16 września 2014 r. (21:05 min i 4 puszczone gole - 78,95 proc obronionych strzałów w 3-5 z HK Nitra) 28 września (20 min i 2 puszczone gole - 87,5 proc. w przegranej 4-7 z SHK Pieszczany) 3 października (3-5 z HC 05 Bańska Bystrzyca, skuteczność 86,49 proc.) 10 października (2-4 z HK Poprad, skuteczność 80,95 proc.) 11 stycznia (8-1 z GKS-em w Katowicach) 13 lutego (4-2 z Podhalem w Nowym Targu) 15 lutego (3-2 w Oświęcimiu z Unią po dogrywce) 17 lutego (zjechał w I tercji, po 13:39 min, gdy puścił dwa gole, skończyło się 2-7 z Ciarko KH Sanok). Autor: Michał Białoński