Zobacz wyniki i tabelę grupy C W półfinałach Italia zmierzy się z Hiszpanią w Krakowie, a Anglia z Niemcami - w Tychach. Dla Czechów spotkanie w Tychach było walką o pozostanie w turnieju. Warunek był jeden, trzeba było wysoko pokonać równie słabych w mistrzostwach Europy do lat 21 co Polacy Duńczyków, którzy już wcześniej stracili jakiekolwiek szanse. Nasi południowi sąsiedzi musieli wygrać co najmniej trzema golami i liczyć na to, że nie zobaczą ani jednej żółtej kartki. W przypadku równiej ilości punktów i takiej samej różnicy bramek o awansie z drugiego miejsca decydowało mniej upomnień, a tych, walczący o awans z drugiej lokaty Słowacy i Czesi, mieli na koncie po cztery. Czesi w młodzieżowym rankingu UEFA, który ostatecznie miał decydować o wszystkim, są znacznie wyżej niż ich sąsiedzi. Ostatecznie wszystkie te rozważania wzięły w łeb. Zespół prowadzony przez Vitezslava Laiviczkę zaczął już w 2. minucie od groźnego strzału w wykonaniu Jakuba Jankto. Skończyło się jednak tylko na rzucie rożnym. Goście odpowiedzieli niecelnym uderzeniem wysokiego Kennetha Zohore. Potem znakomitą okazję zmarnował Lucas Andersen. Mający na swoim koncie dwa występy w seniorskiej reprezentacji swojego kraju piłkarz, przestrzelił z kilku merów. W 15. minucie boczną siatkę czeskiej bramki trafił Zohore. Skandynawowie kolejną świetną okazję mieli w 20. minucie, kiedy to przed czeską bramką znalazł się Andersen. Zawodnik szwajcarskiego Grasshoppers, w sytuacji sam na sam, posłał jednak piłkę obok słupka. Czesi byli w defensywie i oddali pole rywalowi, który atakował. Mało widoczny był Patrick Schick, który przedwczoraj przeszedł testy medyczne w Juventusie. W końcu w 23. minucie duńska jedenastka zanotowała swoje pierwsze trafienie w młodzieżowym Euro. Duet Zohore - Andersen łatwo wymanewrował obronę przeciwnika, a do siatki trafił ten drugi. Andersen był zresztą w tym fragmencie gry niesamowicie widoczny, starając się ze wszystkich sił rozerwać defensywę rywala. W końcu jednak ze świetne strony pokazał się też Schick, za którego klub z Turynu oferuje Sampdorii 25 mln euro. Wysoki napastnik przejął piłkę przed polem karnym i kapitalnym trafienie pod poprzeczkę doprowadził do wyrównania. Zaraz potem celnie na bramkę Jeppe Hojbjerga uderzał Czerny, a ponad poprzeczką uderzał Jankto. Kiedy wydawało się, że kolejne trafienie dla Czechów jest kwestią czasu, do siatki trafili Duńczycy! Kapitalną akcję lewą stroną przeprowadził Mads Pedersen, dokładnie dograł w pole karne, a tam najlepiej znalazł się mający iworyjskie pochodzenie Zohora. 2-1 dla Dani. W 40. minucie kolejną dobrą okazję zmarnował Czerny, w sytuacji sam na sam trafił wprost w Jeppe Hojbjerga. Zaraz potem w dobrej sytuacji spudłował Andrew Hjulsager. Trzeba przyznać, że gra obronna obu reprezentacji pozostawiała sporo do życzenia. Na drugą połowę Czesi wyszli z jedną zmianą Martina Haszka zmienił Tomas Chory. Jak się okazało był to strzał w dziesiątkę czeskiego szkoleniowca, bo kilka minut po wejściu na murawę, rezerwowy czeskie młodzieżówki wyrównał. Przy tej sytuacji asystę zaliczył Jankto. Nasi południowi sąsiedzi atakowali, ale nie potrafili zaskoczyć duńskiego brakarza. Brakowało precyzji, albo dokładnego podania. W 70. minucie bardzo dobrą okazję zmarnował Schick. Uderzył za lekko i Hojbjerg nie miał problemów ze złapaniem piłki. Zmęczeni Czesi dali sobie w końcówce wbić trzeciego gola. Z lewej strony dobrą akcję przeprowadził rezerwowy Casper Nielsen, a do siatki trafił, po raz drugi Zohore. Ojciec napastnika Cardiff City jest kuzynem byłej wielkiej gwiazdy reprezentacji Wybrzeża Kości Słoniowej - Didiera Drogby. Już w doliczonym czasie Zohore dograł piłkę do nieobstawionego Ingvartsena, który z najbliższej odległości ustalił rezultat. Potem świetną okazję zmarnował Schick. Z kolei po trafieniach Luftnera głową i Travnika z dystansu kapitalnie i z wyczuciem interweniował Jeppe Hojbjerg. Porażka 2-4 z Danią oznacza, że Czesi rozgrywki w grupie C skończyli na ostatnim 4. miejscu, a przecież po efektownej wygranej z Włochami 3-1 byli blisko półfinałów. Michał Zichlarz, Tychy Czechy - Dania 2-4 (1-2) Bramki: 0-1 Lucas Andersen (23.) 1-1 Patrik Schick (27.) 1-2 Kenneth Zohore (35.) 2-2 Tomas Chory (53.) 2-3 Kenneth Zohore (73.) 2-4 Marcus Ingvartsen (90+1.) Żółte kartki: Stefan Simić, Tomas Souczek, Vaclav Czerny - Czechy. Marcus Ingvartsen - Dania. Sędziował: Bobby Maddsen (Szkocja). Widzów: 9 047 Czechy: Lukasz Zima - Milan Havel, Michael Luftner, Stefan Simić, Daniel Holzer (78. Marek Havlik) - Vaclav Czerny, Martin Haszek (46. Tomas Chory), Tomas Souczek, Michal Travnik, Jakub Jankto (64. Lukasz Julisz) - Patrik Schick. Dania: Jeppe Hojbjerg - Rasmus Nissen, Andreas Maxso, Patrick Banggaard, Mads Pedersen (74. Jakob Blabjerg) - Andrew Hjulsager (65. Marcus Ingvartsen), Lasse Vigen Christensen (57. Casper Nielsen), Christian Norgaard, Mathias Jensen - Kenneth Zohore, Lucas Andersen.