W porównaniu do pierwszego meczu ze Słowacją, nie licząc kontuzjowanego Bartosza Kapustki, w wyjściowym składzie zabrakło Patryka Lipskiego, za którego wskoczył pauzujący w pierwszym spotkaniu za kartki Dawid Kownacki. U Szwedów, w zestawieniu ze spotkaniem z Anglią, doszło tylko do jednej zmiany: Carlos Strandberg wskoczył do składu za Gustava Engvalla, którego zresztą zmienił w trakcie pierwszego meczu. W pierwszej minucie nie udało nam się zszokować "Trzech Koron", gdyż dośrodkowanie Łukasza Monety do Mariusza Stępińskiego było zbyt głębokie, ale w kolejnej akcji już rozmontowali defensywę rywala. Kownacki minął zwodem na obieg Filipa Dagerstala, wpadł w pole karne i podał na lewą stronę, gdzie zamykający akcję Moneta kopnął do siatki! "Biało-czerwoni" mogli pójść za ciosem i po dziewięciu minutach prowadzić dwubramkowo, lecz wyrzucony do kąta pola karnego Stępiński przegrał pojedynek z Antonem Cajtoftem. Nasz problem polegał na tym, że po 10-15 minutach zgaśliśmy, jakby zabrakło pary w płucach. Szwedzi pozwalali sobie na coraz więcej, a my mieliśmy tylko jeden groźny wypad, po którym w gąszczu obrońców Stępiński zgrał podanie Kędziory do Przemysława Frankowskiego, ten jednak ledwie sięgnął piłkę i nie był w stanie skierować jej do bramki. Parę w płucach mieli kibice - Arena Lublin ryczała: "W górę serca, Polska wygra mecz!", ale nie przełożyło się to na poprawę gry Polaków. Już w 27. min mogło paść wyrównanie. Nasi stoperzy Jarosław Jach i Jan Bednarek zderzyli się i upadli. Jakuba Wrąbla uratował fakt, że Strandberg kopnął za słabo, dzięki czemu bramkarz Polaków obronił. W następnej akcji Alexander Fransson zgubił krycie Dawidowicza i uderzył z 18 m. Wrąbel zdołał obronić, jednak dobitka głową Strandberga, z pięciu metrów, do pustej bramki, była tylko formalnością. Gdy wydawało się, że "Biało-czerwoni" ruszą do przodu, by odzyskać prowadzenie, to "Trzy Korony" wprowadziły swoje rządy. Paweł Cibicki, który jeszcze w reprezentacji do lat 20 grał dla Polski i to u Marcina Dorny, a później wybrał Szwedów, najpierw próbował wymusić rzut karny, za co dostał żółtą kartkę, a w 33. min wypalił tuż obok słupka. Jeszcze w I połowie Szwedzi - całkiem zasłużenie - wyszli na prowadzenie. Kristoffer Olsson z rzutu rożnego podał na siódmy metr, Jach przegrał pojedynek powietrzny z Jacobem Larssonem, a ten zagłówkował do bramki. W drugiej połowie nic się nie zmieniło na naszą korzyść. Zadowoleni z prowadzenia Skandynawowie świetnie się asekurowali na boisku. Na dodatek nasz atak pozycyjny był czytelny i ślamazarny. Gdy Wrąbel wprowadzał piłkę do gry górą, na ogół padała ona łupem "Trzech Koron" i znowu musieliśmy gonić za nią. W 56. min Jach uruchomił kontrę po rzucie rożnym Szwedów, Stępiński oddał do Karola Linettego, lecz ten trafił w nogę bramkarza i to była jedyna groźna sytuacja po przerwie. A przecież mieliśmy stwarzać sytuację po sytuacji, by nie tylko odrobić stratę, ale by wygrać. Szwedzki koncert trwał w najlepsze. Kolejne bramki po pomysłowych akcjach mogli strzelić: Cibicki i Gustav Engvall po stracie Polaków. Próbował szarpać skrzydłem Frankowski, ale szwankowało mu wykończenie akcji. W końcu, w 82. min Kownacki poderwał zespół do walki - rozegrał na prawo do Kędziory, ten dośrodkował, a "Kownaś" zagłówkował pod poprzeczkę! Bramka nie padła, bo Anton Cajtoft frunął i wybił! Za moment, po rzucie rożnym z bliska uderzał Jarosław Niezgoda i znowu górą był szwedzki bramkarz. Gdy nasze ataki stawały się coraz bardziej rozpaczliwe, w sukurs przyszedł nam Filip Dagerstal, który w niegroźnej sytuacji ściągnął do ziemi Krzysztofa Piątka, prokurując rzut karny! Sędzia ze Słowenii Slavko Vinczić był wyczulany na wymuszanie "jedenastek" - pokazał za to aż cztery żółte kartki (Olssonowi, Strandbergowi, Cibickiemu i Linettemu), lecz tym razem nie miał złudzeń - był faul na napastniku Polaków. Z 11 m ze stoickim spokojem w lewy róg trafił Kownacki, a bramkarz wylądował w przeciwnym! Szwedzi ruszyli do ataku i nadziali się na kontrę, którą faulem przerwał Linus Wahlqvist, powalając Niezgodę! Ostatni strzał Kownackiego został zablokowany i na tym mecz się skończył! Grupa A Euro 2017 U21: Polska - Szwecja 2-2 (1-2) Bramki: 1-0 Moneta (6. Z podania Kownackiego), 1-1 Strandberg (36. Głową), 1-2 Larsson (41. Głową z podania Olssona), 2-2 Kownacki (90.+1 karnego po faulu na Piątku). Polska: Wrąbel - Kędziora, Bednarek, Jach, Jaroszyński - Frankowski, Linetty, Dawidowicz (88. Piątek), Kownacki, Moneta (74. Lispki) - Stępiński (58 Niezgoda). Szwecja: Cajtoft - Wahlqvist, Larsson, Dagerstal, Lundqvist - Tibbling (61. Tanković), Hallberg, Fransson (87. Mrabti) - Cibicki, Olsson, Strandberg (69. Engvall). Sędziował: Slavko Vinczić ze Słowenii. Żółte kartki: Kownacki, Niezgoda, Bednarek, Linetty oraz Olsson, Strandberg, Cibicki, Hallberg, Dagerstal, Wahlqvist. Widzów: 14651 Z Areny Lublin Michał Białoński, Adrianna Kmak i Paweł Pieprzyca Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Polska - Szwecja Zapis relacji na urządzenia mobilne