Znów zanotował pan świetny występ. Spodziewał się pan, że wyjdziemy z grupy z takim samym dorobkiem jak Niemcy? - Nie zastanawiałem się nad tym. Cieszę się przede wszystkim, że skoncentrowaliśmy się na sobie, nie patrzyliśmy na innych. Mieliśmy takie wyniki, które dały nam awans. Michał Pazdan mówił, że przy najgroźniejszej sytuacji dla Ukraińców już widział piłkę w siatce, a pan wyrósł jak spod ziemi. - (śmiech) Bez przesady! Trzeba było interweniować i tyle. Aż tak bym tego nie opisywał. Spodziewał się pan, że Ukraińcy aż tak nas zdominują? - Mam odmienne zdanie. Ukraińcy to bardzo solidny zespół. Wiedzieliśmy, że dysponują wieloma świetnymi zawodnikami i nie będzie to łatwy mecz. Spodziewaliśmy się więc, że będę po prostu atakowali. Szwajcarzy będą odpoczywali dwa dni więcej od nas. To jakiś problem przed 1/8 finału? - Nawet się nad tym nie zastanawiałem i wątpię, byśmy traktowali to w kategoriach problemu. Nie ma sensu w ten sposób do tego podchodzić. Do tej pory graliśmy co cztery dni, teraz wypada podobnie, więc dla nas to żaden kłopot. Dobrze, że zagramy ze Szwajcarią? - Gdybyśmy podchodzili na takiej zasadzie: "lepiej trafić na tego albo tamtego", to nie miałoby to sensu. Takie jest życie. Życie przyniosło nam Szwajcarię i trzeba się przygotować jak najlepiej na tę reprezentację. Rozmawiał w Marsylii Michał Białoński