Kliknij tutaj, aby dołączyć do relacji NA ŻYWO z meczu Szwajcaria - Polska! Tutaj znajdzie relację na żywo z meczu Szwajcaria - Polska na urządzenia mobilne! Mecz Szwajcaria - Polska odbędzie się w sobotę o godzinie 15:00 w Saint-Etienne. Zwycięzca tej pary zagra z lepszym z dwójki Chorwacja - Portugalia. Interia: Kto dla pana jest faworytem sobotniego meczu Polska - Szwajcaria? Axel Thoma: - Trudno powiedzieć. Szansę oceniam 50 na 50. Polska ma lepszych piłkarzy, ale z kolei Szwajcarzy lepiej prezentują się jako zespół. Nie ma tam może zawodników pokroju Lewandowskiego czy Krychowiaka, ale drużyna jest dobrze zorganizowana i nie polega wyłącznie jak Polska na jednym zawodniku, jakim jest Lewandowski, który może mieć akurat słabszy dzień. Podsumowując, solidniej prezentuje się reprezentacja Szwajcarii, ale nie mają kogoś takiego Lewandowski. Co będzie decydujące w spotkaniu o awans do ćwierćfinału Euro 2016? - To kto pierwszy strzeli bramkę. Widzimy, jakie wynika padają na tym turnieju. Nie ma rezultatów po 5-0 czy 4-2, a są po 1-0 czy 0-0. Zdobywca pierwszego gola zrobi duży krok w kierunku awansu do czołowej ósemki. Pana kolega ze Szwajcarii Ryszard Komornicki mówił nam, że słabszym punktem Helwetów jest para środkowych obrońców Fabien Schar - Johan Djourou. Zgadza się pan z taką opinią? - Fabiena Schara wprowadzałem do profesjonalnej piłki. Prowadziłem go w juniorskiej i młodzieżowej reprezentacji Szwajcarii. Jak mógłbym powiedzieć o nim coś złego? Nie, nie zgadzam się z takim poglądem. Fabienowi brakuje może trochę meczów w Bundeslidze w zakończonym sezonie w barwach Hoffenheim, ale z drugiej strony to może być plus, bo jest bardziej wypoczęty niż taki Lewandowski, który grał wiele trudnych spotkań w lidze czy w Champions League. EURO 2016 - sprawdź terminarz, wyniki oraz tabele! Pana zdanie o poziomie francuskiego Euro? - Jestem usatysfakcjonowany, bo widzimy przewagę technicznej piłki. Nie ma poważnych kontuzji, czerwonych kartek, a i tych żółty sędziowie nie pokazują za wiele. Triumfuje piłka techniczna i dobre przygotowanie taktyczne. Do tego jest grupa zespołów, na których nie wielu stawiało, a sprawiły niespodzianki, jak Islandia, Węgry, niesamowita Walia czy Irlandia. Do tego faworyci, jak Portugalia, Niemcy czy Francja, mieli w grupowych meczach olbrzymie kłopoty. Może się zdarzyć, że będziemy świadkami takiej niespodzianki, jak w 2004 roku, kiedy to triumfowała reprezentacja Grecji. W takim razie pana faworyci do tytułu mistrza Europy? - Myślę, że mimo wszystko ktoś z możnych europejskiej piłki, jak Niemcy, Hiszpanie czy Włosi, ale osobiście stawiam na Francuzów, którzy są gospodarzami. To zawsze pomaga. Jeszcze niedawno pracował pan, jako dyrektor sportowy Grasshoppersu Zurych. Teraz trenuje pan FC Schaffhausen. W której roli czuje się pan lepiej? - Mam możliwości pracy zarówno jako dyrektor sportowy, bo ukończyłem odpowiednie kursy, jak i trener, bo mam licencję UEFA Pro. Większy potencjał dla siebie widzę jednak, jako dyrektor sportowy. Póki co prowadzę jednak drugoligowy FC Schaffhausen i nie narzekam. Od lat mieszka i pracuje pan w Szwajcarii, ale ma pan polską żonę i dom koło Zawoi, a w Polsce bywa regularnie. Komu Axel Thoma będzie kibicował w sobotnie popołudnie? - Jako zawodowiec muszę powiedzieć, podpowiada to też rozum, że za Szwajcarią, ale sercem jestem za Polską! Rozmawiał: Michał Zichlarz