Polscy kibice mogli zadrżeć, gdy w w drugiej połowie "Fabian" zderzył się przy wyskoku z Breelem Emboo. - Uderzył mnie żebra i zabrakło mi przez chwilę oddechu, ale wszystko jest w porządku - uspokoił bramkarz już po meczu. Spotkanie w Saint-Etienne prowadził Mark Clattenburg, którego Fabiański zna z ligi angielskiej. - Rozmawiałem z nim przed meczem, pytałem się go o sędziowanie. Powiedział mi, że to będzie coś pomiędzy Premier League a tym europejskim. I sędziowanie było dobre, może poza faulem na Robercie Lewandowskim, gdzie była agresja, ale to był taki faul taktyczny (Fabian Schaer sfaulował naszego kapitana wyprowadzającego kontrę na środku boiska - przyp. red.) - mówił bramkarz Swansea City. - Obie drużyny dawały z siebie maksa, żeby wygrać, bo wiadomo jaka była stawka - ocenił Fabiański. Więcej szczęścia mieli Polacy, którzy dzięki przestrzelonemu rzutowi karnemu przez Granita Xhakę, awansowali do ćwierćfinału Euro 2016. W nim, 30 czerwca w Marsylii, zagrają z Portugalią, która pokonała Chorwację 1-0 po dogrywce. - Jeszcze, mam nadzieję, trochę lat grania przede mną i jak skończę karierę, to siądę, spojrzę na te swoje mecze i pozwolę sobie na jakąś analizę. Teraz cieszę, że awansowaliśmy do ćwierćfinału - powiedział bramkarz reprezentacji Polski. Jak udało mu się obronić piłki po rzucie wolnym Ricarda Rodrigueza w drugiej połowie i "główkę" Erena Derdiyoka w dogrywce? - Starałem się w tych sytuacjach zachować spokój i przeanalizować całe zdarzenia. Miałem świadomość, że Rodriguez ma bardzo dobrze ułożoną lewą nogę i jest w stanie pokusić o dobre uderzenie z rzutu wolnego i starałem się być na to przygotowanym. W bramce nie myśli się pod tym kątem, która sytuacja jest trudniejsza. Koncentrujesz się na danej interwencji i robisz wszystko, co w twojej mocy - stwierdził Fabiański. W konkursie "jedenastek" bramkarz "Orłów" nie złapał żadnego strzału, ale pomógł mu Xhaka. - Trener Jarek Tkocz (zajmuje się bramkarzami w kadrze - przyp. red.) pokazywał mi, jak Szwajcarzy strzelają rzuty karne, ale jakoś mi nie poszło - tłumaczył się "Fabian". Bramkarz Swansea imponuje spokojem w czasie trwania meczu. - Nie jestem z natury taką osobą, która chce wprowadzać nerwowość. Nawet, jeżeli Szwajcarzy dochodzili do sytuacji, to dla mnie jest na zasadzie, że taka jest piłka nożna. Ja, jako bramkarz, nie mogę mieć pretensji, że jest jakaś sytuacja, że ktoś oddał strzał - mówił. Fabiański turniej zaczynał jako numer dwa, ale kontuzja Wojciecha Szczęsnego w meczu z Irlandią Północną, spowodowała, że bramkarz Swansea wskoczył między słupki i spisuje się bez zarzutu. - Takie jest życie bramkarza. Trener podjął taką decyzję na początku, później wynikła sytuacja z kontuzją Wojtka. Ja chciałem być cały czas dobrze przygotowany i pomóc drużynie - stwierdził "Fabian". Czy awans do ćwierćfinału to dla Polaków wykonanie planu minimum, czy już nadwyżka? - My nie zakładaliśmy żadnego minimum, maksimum, chcemy grać jak najlepiej i zajść jak najwyżej - mówił Fabiański. Z Saint-Etienne Michał Białoński, Piotr Jawor i Łukasz Szpyrka