"Lewy" podawał piłkę 21 razy, z czego dwunastokrotnie celnie (57-procentowa skuteczność). Robert miał dwa na trzy celne długie podania. Dwukrotnie kapitan podawał do Artura Jędrzejczyka, a trzykrotnie do: Kuby Błaszczykowskiego, Arkadiusza Milika i Kamila Grosickiego. Ostatnie celne podanie skierował do Łukasza Piszczka. Nasz kapitan miał też dwa zablokowane strzały. Raz faulował, a dwukrotnie był faulowany. Trzykrotnie został złapany na spalonym. Dla porównania, najwięcej podań w całym zespole miał Łukasz Fabiański (32, z czego 59 procent celnych), a najlepszą skutecznością w tym elemencie wykazał się Kamil Glik (88 procent celnych zagrań z 25). Teoretycznie, statystyki "Lewego" są słabe. Musimy jednak pamiętać, że to jego indywidualna akcja - odebranie piłki Matsowi Hummelsowi na połowie Niemców, poderwała Orłów do walki. Poza tym Robert przez cały mecz absorbował uwagę duetu Hummels - Boateng. - Robert nie dlatego nic nie wskórał, żeśmy go rozszyfrowali, tylko miał naprzeciw duet najlepszych stoperów na świecie - powiedział Interii napastnik Niemców Łukasz Podolski. Z La Baule Michał Białoński