"Biało-czerwoni" w czwartek, po rzutach karnych ulegli Portugalii 3-5 i odpadli w ćwierćfinale mistrzostw Europy. Ekipa Adama Nawałki opuszcza turniej z podniesionymi głowami. W regulaminowym czasie gry nie zdołał jej nikt pokonać!Interia: Gratulacje przejścia do historii, po raz pierwszy od 1982 roku reprezentacja Polski była w ćwierćfinale dużej imprezy, ale pewnie teraz dominuje niedosyt, gdyż nie przegraliście ani jednego meczu po dogrywce, czy 90 minutach, a wracacie do domu? Robert Lewandowski, kapitan reprezentacji Polski: - Na pewno to boli. Jesteśmy drużyną, która nie przegrała na Euro 2016, a drużyna, która nie wygrała na tym turnieju jest w półfinale. - Sądząc po przebiegu tego spotkania był to mecz na remis. Żadna z drużyn nie osiągnęła znaczącej przewagi, nie pokazała dużo lepszej gry, by zdecydowanie zasłużyć na awans. Ale taka jest piłka nożna. Czasem ten sport jest brutalny i nie zawsze kończy się happy endem. - Dzisiaj to nam zabrakło szczęścia. W tej chwili odczuwamy wielki ból. Porażka bardzo nas boli. Człowiek zadaje sobie pytanie, czy mógł coś więcej zrobić, jakoś inaczej się zachować. Ale jak się popatrzy na całe Euro, to nikt przed turniejem nie przypuszczał, że będziemy grali w ćwierćfinale z Portugalią i że przegramy po rzutach karnych w meczu o wejściu do półfinału. - Daliśmy z siebie wszystko, ale ten zespół wciąż ma rezerwy. Widać było, że przy odrobinie innej jakości nasza gra mogłaby wyglądać inaczej, byłaby łatwiejszą. Dlatego, patrząc w przyszłość, jest co poprawiać. - Musimy też twardo stąpać po ziemi. Zdajemy sobie sprawę z tego, że po naszym występie będzie w kraju euforia, ale z drugiej strony, my musimy pamiętać, że jesteśmy reprezentacją, która zawsze musi walczyć, biegać. - Podczas Euro 2016 przeżyliśmy wiele pięknych chwil, zobaczyliśmy wiele pięknych bramek, pięknych akcji, które pewnie będziemy pamiętali jeszcze przez długo. Po stu sekundach spadł ci pewnie ciężki kamień z serca, bo liczydło minut bez zdobytego gola zatrzymało się. Portugalia mogła się spodziewać mocnego początku w wykonaniu Polski, a jednak nie potrafiła mu przeciwdziałać. - Na pewno początek mieliśmy dobry i czasami się zastanawiam, czy nie powinniśmy więcej ryzyka podjąć w naszych akcjach. Widać było, że jeżeli je podejmujemy, przyciskamy Portugalczyków, to oni zaczynali się gubić, tracić piłkę, ale wiadomo, że za takie ryzyko podczas gra w ćwierćfinale można słono zapłacić. - Może przy odrobinie większym ryzyku udałoby nam się strzelić drugą bramkę. Akurat my mieliśmy bardziej klarowne sytuacje, mieliśmy piłki przy ziemi. Portugalczycy bardziej próbowali rozgrywać górą. Udawało nam się ich atakom przeciwstawić, ale to jest piłka nożna i w niej potrzebujesz odrobiny szczęścia, które nam dzisiaj nie dopisało. Graliśmy w ćwierćfinale dobrą piłkę i nie przestraszyliśmy się faktu, że gramy z Portugalią na tak zaawansowanej fazie turnieju. Przy karnych oni mogli mieć was rozgryzionych, bo śledzili jak je strzelaliście ze Szwajcarami, a ty jednak postanowiłeś strzelać w tę samą stronę. - Widziałem, że bramkarz poszedł w lewo troszkę wcześniej, więc strzeliłem w prawą stronę. Karne to zawsze trochę loteria. Ze Szwajcarią wykonywaliśmy je bardzo dobrze, z Portugalią też praktycznie perfekcyjnie. Jeden karny się nam tylko nie udał. To też świadczy o tym, jak dobrze podeszliśmy do tego. Już po Szwajcarach mówiłem, że karne to loteria, a dzisiaj niestety jej nie wygraliśmy. - Jedyne, czego mogę żałować to tego, że czasami chcieliśmy grać zbyt defensywnie i baliśmy się zaatakować, ale z drugiej strony, ryzyko było ogromne i mogliśmy zostać za nie skarceni. - Chwała chłopakom za to, co zrobiliśmy na Euro 2016, za to, ile pięknych chwil dostarczyliśmy naszym kibicom, ile przeżyliśmy bramek, sytuacji, emocji związanych czy to z dogrywką, czy z karnymi. To jest coś, co pozostanie w naszej pamięci bardzo długo. Czy na Euro 2016 urodziła się silna piłkarska Polska? - Miejmy nadzieję. Ja wierzę w to, że z meczu na mecz będziemy robili postępy. Wierzę też w to, że wysłaliśmy sygnał dla młodych ludzi, że warto chodzić na w-f, tak samo jak warto trenować i warto marzyć, że kiedyś się zagra w reprezentacji Polski o półfinał dużej imprezy, na mistrzostwach świata. Przy budowaniu reprezentacji ważne jest to, aby mieć dobry wybór, czyli potrzebna jest duża liczba i przede wszystkim wysoka jakość zawodników. Mam nadzieję, że w parze z tym pójdzie szkolenie, bo widać, że kibice kochają piłkę nożną. Jeśli jest na nią tak wielkie zapotrzebowanie to trzeba pamiętać o budowie zaplecza, aby przed kolejnymi mistrzostwami Europy, czy świata trener miał coraz większy ból głowy w związku z rozważaniami odnośnie tego, kogo ma wziąć. Jak pocieszaliście Kubę Błaszczykowskiego, bo to dramatyczna postać - jeden z lepszych graczy turnieju, a w karnych zdarzył mu się pechowy strzał? - Przede wszystkim, nikt nie ma pretensji do Kuby, ani nikt nie będzie na niego zły. Kuba dał naprawdę wiele tej reprezentacji na tych mistrzostwach Europy. Powiedzieliśmy sobie przed karnymi: "Panowie, niezależnie od tego, co się stanie czeka nas loteria, ale skupmy się! Może wyjść, może nie wyjść". Ze Szwajcarami nam wyszło, a z Portugalią niestety nie. - Mam nadzieję, że Kuba wie o tym, że nikt do niego nie będzie miał pretensji i on będzie jeszcze silniejszy po tym zdarzeniu, a temat "kto nie strzelił" dla mnie nie ma żadnego znaczenia, bo tutaj jako drużyna odpadliśmy. Rozmawiali w Marsylii Michał Białoński, Piotr Jawor, Łukasz Szpyrka Zobacz najlepsze memy po meczu Polska - Portugalia