"Kosa" to żywa legenda "Białej Gwiazdy", z którą trzykrotnie sięgał po mistrzostwo Polski, ale też toczył wspaniałe boje w Pucharze UEFA z Parmą, Schalke, czy Lazio Rzym. Zaliczył też poważną przygodę z reprezentacją Polski, głównie za kadencji Pawła Janasa. Z Białym Orłem na piersi Kamil rozegrał 52 spotkania, strzelił dwa gole. Przed meczem Polska - Litwa Kosowski dostanie piękną paterę, w ramach podziękowania za grę w kadrze. Na spotkanie została już tylko garstka biletów, ale nie ma się co dziwić. Reprezentacja Polski z takimi gwiazdami w składzie, jakie ma obecnie, pod Wawelem jeszcze nie grała. Interia: Jak zareagowałeś na informację o tym, że przed meczem Polska - Litwa dojdzie do oficjalnego podziękowania Ci za występy w reprezentacji Polski? Będziesz żegnany na stadionie Wisły, gdzie spędziłeś tyle wspaniałych chwil, w wyjątkowym momencie - przed ostatnim meczem kadry, w przeddzień jej wylotu na Euro 2016. Kamil Kosowski: - Bardzo mi miło z tego powodu. Będzie to dla mnie ostatni "występ" w profesjonalnym życiu piłkarskim. Pierwsza i ostatnia szansa, żeby wyjść przy pełnych trybunach na Wiśle, gdzie spędziłem tyle wspaniałych lat i podziękować kibicom za wsparcie. W reprezentacji Polski rozegrałem niemały kawałek swojej kariery - ponad 50 meczów, niewiele zabrakło do 60. - Czekałem na ten moment ponad pięć lat. Nie mogłem się doczekać takiego pożegnania ani za pana Listkiewicza, ani za pana Laty, więc dziękuję panu Bońkowi i Januszowi Basałajowi za to, że o mnie nie zapomnieli. Będzie to dla mnie szczególny moment. Będzie ze mną cała rodzina, wszyscy znajomi. Już nie mogę się doczekać. Czy jako piłkarz reprezentacyjny czujesz się spełniony? - Zarówno moja kariera klubowa, jak i reprezentacyjna mogły się potoczyć znacznie lepiej. Weźmy takie MŚ z 2006 roku. We wszystkich meczach eliminacji do tego turnieju grałem, byłem podstawowym piłkarzem, ale na samych mistrzostwach byłem już rezerwowym. Zupełnie nie wiadomo, dlaczego. - Później, w trakcie przygotowań do Euro 2012 dostałem powołanie na dwa mecze kontrolne. Wypadłem dobrze, z waszej strony zbierałem same komplementy, ale na tym się skończyło. Później była cisza. Nie zostałem wezwany na żadne spotkanie. Uważasz, że Adam Nawałka po 30 latach przerwy, osiągnie awans z grupy z reprezentacją? - Nie widzę innego wyjścia! Gdyby do tego nie doszło, to byłaby największa sensacja XXI wieku. Trener Nawałka z Bogdanem Zającem i innymi asystentami wykonują bardzo dobrą pracę, stworzyli świetną, zgraną grupę z bardzo dobrych piłkarzy. Euro 2016 powinno należeć do tych ludzi. Liznąłeś gry na Wyspach, więc wiesz, że to nie jest łatwy chleb. Nie masz w związku z tym wrażenia, że przed meczem z Irlandią Północną panują hurraoptymistyczne nastroje, jakbyśmy mieli połknąć tego rywala? - Nasza kadra to profesjonaliści, zlekceważenie przeciwnika im nie grozi. Zresztą chłopaki pokazali to w eliminacjach, gdy wyprzedzili w tabeli prezentujące wyspiarski futbol Szkocję i Irlandię. Jestem optymistą. Trzeba tylko trzymać kciuki, by po Pawle Wszołku żadna kontuzja nie wykluczyła nikogo z gry na mistrzostwach Europy. Rozmawiał: Michał Białoński