- Ja chciałabym fotkę - mówił dziewczyna przechodząca ulicą Szczepańską. Inna przyznała, że wystarczy jej tylko autograf. Łatwo jednak nie było, bo na to samo liczyło kilkadziesiąt innych osób. Jedna z młodych dziewczyn pod hotelem już przed godziną 7.30, czyli dwie godziny przed wyjściem zawodników do autokaru. Okazało się, że to prawdziwa pasjonatka - chwaliła się podpisami wszystkich reprezentantów, ale chciała jeszcze pożegnać zawodników Adama Nawałki. Trochę później pod hotelem zjawili się kominiarze. Najpierw byli nieśmiało zaczepiani przez kibiców, a następnie zostali wykreowani na symbol szczęścia przed mistrzostwami Europy. Furorę zrobiły jednak młode kobiety, które przyjechały pod hotel dorożką z okrzykami "Polska gola". Później jednak okazało się, że była to tylko akcja marketingowa, ale kobiety w bieliźnie mocno zdziwiły wychodzących z hotelu piłkarzy, ale jeszcze bardziej... ich partnerki. Piłkarzy szybko znikali w autokarze. Chwilę przy kibicach zatrzymali się Adam Nawałka, Robert Lewandowski, Grzegorz Krychowiak, czy Jakub Błaszczykowski. W ciemnych okularach i żwawym krokiem w stronę autobusu podążał Kamil Grosicki. Gdyby oceniać go tylko po przejściu tych kilku metrów, to kontuzja, której nabawił się w poniedziałkowym meczu z Litwą, nie wygląda na poważną. W kadrze trwa jednak walka z czasem, by był gotowy na niedzielny pojedynek z Irlandią Północną. Spod Hotelu Starego piłkarze pojechali na lotnisko, skąd polecą do Francji. Z Krakowa Piotr Jawor