Nasz zespół od początku dyktował warunki gry i strzelił gola, ale w końcówce rywale przycisnęli i pod naszą bramką było gorąco. Szczęsny odważnie wyszedł do dośrodkowania i w powietrzu zderzył się z Piszczkiem, piłka odbiła się jednak od Irlandczyka i opuściła boisko. Obaj nasi reprezentanci padli na murawę i długo się nie podnosili. To musiało boleć... Na szczęście wstali o własnych siłach i dokończyli spotkanie. - Zderzyliśmy się, ale wyszło dobrze, jeszcze trochę czasu zaoszczędziliśmy - skwitował Szczęsny. - Wszystko jest ok. Jesteśmy trochę poobijani, ale graliśmy z brytyjską drużyną, więc tego oczekiwaliśmy - podsumował nasz bramkarz. Przed nami mecz Niemcami. Na co możemy liczyć w starciu z mistrzami świata? - Trzeba walczyć. Wiadomo, trzy punkty zdobyte w pierwszym spotkaniu dają nam dobrą sytuację. Będziemy chcieli powtórzyć mecz z Warszawy (zwycięstwo 2-0 jesienią 2014 roku, gdy po raz pierwszy w historii wygraliśmy z Niemcami - przyp. red.) - dodał Wojciech Szczęsny.