Kliknij, aby zobaczyć zapis relacji na żywo z tego meczu Tutaj znajdziesz zapis relacji na żywo na urządzenia mobilne Gdy w Marsylii dochodziło do dantejskich scen między kibicami Anglii i Rosji, Polacy i Irlandczycy w Nicei bawili się doskonale. Zanim rozpoczęło się spotkanie, fani obu drużyn dali popis już w centrum miasta. Grupy około 200 kibiców rywalizowały na zabawne przyśpiewki. Polacy śpiewali "Ogórek zielony ma garniturek", a Irlandczycy "Will Grigg's on fire". Na stadionie zaczął się już natomiast doping nie na żarty. Choć z różnych miast Polski do Nicei jest ok. 1500 km, nasi fani zjawili się we Francji w liczbie ok. 15 tys. Irlandczyków, którzy mieli jeszcze dalej, było tyle samo. Poniatowa, Lublin, Chełm, Karlino, Knurów, Ruda Śląska, Świebodzice, Krosno - to tylko niektóre z napisów na flagach, które były rozwieszone w Nicei. Pojawiały się też inne, jak np. Patrioci czy Prokocim (dzielnica Krakowa). Najzabawniejsza była natomiast... Bezrobotni Olsztyn. Tylko krótkimi chwilami w pierwszej połowie na stadionie było cicho. Polacy prześcigali się w oryginalnych przyśpiewkach. Pojawiały się m.in. "Kto nie skacze, ten z Irlandii" czy właśnie "Ogórek zielony ma garniturek". Do tego tradycyjnie nie zabrakło "My chcemy gola", "Jesteśmy z wami, Polacy jesteśmy z wami" i "Gramy u siebie". Wśród fanów na trybunie VIP byli oczywiście oficjele z Polski, m.in. Zbigniew Boniek, prezes PZPN, Marek Koźmiński, wiceprezes, a także już emerytowany działacz związku Eugeniusz Nowak. Tuż przed nimi siedział natomiast Witold Bańka, minister sportu. Choć działacze i fani miejsca mieli różne, to w 28. minucie wszyscy jak jeden mąż złapali się za głowy. Wszystko przez to, że Arkadiusz Milik nie wykorzystał stuprocentowej okazji. Co się jednak odwlecze... Trybuny wpadły w szał radości już na początku drugiej części, gdy Milik się zrehabilitował i trafił na 1-0. "Jeszcze jeden! Jeszcze jeden!" - rozległo się na stadionie w Nicei. Polscy kibice żądali kolejnych bramek, a tymczasem fani z Irlandii Północnej również zachowali się doskonale. Po stracie gola skandowali: "Northern Ireland" i dali piłkarzom ważne wsparcie, którego ci potrzebowali. Osiem minut przed końcem wszyscy Polacy wstali z miejsc i po raz drugi odśpiewali "Mazurek Dąbrowskiego". Tuż przed końcem wyraźnymi ruchami ramion Robert Lewandowski pokazał kibicom, że wciąż potrzebne jest ich wsparcie. Fani po raz kolejny podnieśli się z krzesełek i głośno dopingowali reprezentację Polski. A gdy zabrzmiał ostatni gwizdek, z radości wpadli sobie w objęcia. Po meczu piłkarze podeszli do kibiców i podziękowali im za wspaniały doping. Teraz czas na świętowanie. Zupełnie zasłużone, bo Polacy wygrali inauguracyjny mecz wielkiego turnieju po raz pierwszy od... 1974 roku. Z Nicei Łukasz Szpyrka Zobacz terminarz grupy C