Zapraszamy na relację na żywo z meczu Polska - Portugalia w czwartek o 21 Relacja na żywo dla urządzeń mobilnych Jest kwiecień 2013 r. Borussia Dortmund mierzy się w półfinale Ligi Mistrzów z wielkim Realem Madryt. Niemcy faworytami nie są, wręcz przeciwnie - bukmacherzy porządne pieniądze płacą tylko za ich wygraną. Na boisku wszystko wywraca się jednak do góry nogami, głównie za sprawą Roberta Lewandowskiego oraz Pepe, obrońcy Realu, który nie potrafił go upilnować. 1, 2, 3, 4 Borussia wygrała u siebie 4-1 po czterech (!) golach Polaka i mimo porażki w rewanżu (0-2) awansowała do finału. A oto jak padały bramki w pierwszym spotkaniu. Pierwsza: Pepe nie zdążył za Lewandowskim i Polak trafił do siatki. Druga: Pepe nie był w stanie przeciąć podania do Lewandowskiego i padła bramka. Trzecia: Pepe nie zdołał zablokować Lewandowskiego i Diego Lopez był bez szans. Czwarta: Jedyny gol bez udziału Pepe - Lewandowski trafił z karnego. Po tym półfinale przeciwko sobie zagrali tylko raz - w ćwierćfinale Ligi Mistrzów w 2014 r. Borussia znów wygrała 2-0, ale tym razem awansował Real (w pierwszym meczu bez Lewandowskiego Niemcy przegrali 0-3). Teraz pora na kolejne starcie Polaka z Pepe. Stawka jest wielka - awans do półfinału mistrzostw Europy. "Pepe brutal" Polacy ofensywę ustawiają od Lewandowskiego, podobnie jak Portugalczycy defensywę od Pepe. Obaj na Euro nie opuścili ani minuty i wszystko wskazuje na to, że w czwartek też wyjdą w podstawowych składach. To raczej nie jest dobra wiadomość dla Lewandowskiego, na którego kości polują obrońcy wszystkich zespołów. Do Polaka doskakuje po kilku zawodników, a gdy nie mogą mu odebrać piłki, to kopią go lub powalają na ziemię. W efekcie Lewandowski jest najczęściej faulowanym zawodnikiem na całym turnieju (16 razy). Co prawda Pepe na Euro gra w miarę czysto (ma średnio jeden faul na mecz, jedną żółtą kartkę i pod względem liczby przewinień zajmuje 100. miejsce), ale wcześniej dał się poznać jako wyjątkowy brutal. W internecie można znaleźć wiele filmików zawierających frazę "Pepe brutal". Na jednym z nich portugalski obrońca kopie jednego z leżących zawodników Getafe. Na innych widać, jak atakuje wyprostowaną nogą staw skokowy Leo Messiego lub próbuje zmiażdżyć dłoń Argentyńczyka. Sędziowie nie chronią Tymczasem Lewandowski ostro grających przeciwników ma już we Francji dość. Szczególnie jednak narzeka na sędziów, którzy na taką grę im pozwalają. - Szkoda, że nas bardziej nie chronią i niepotrzebnie przymykają oko na pewne zagrania. Ale czasem nie ma co z nimi dyskutować, bo to może być źle odebrane - podkreśla Lewandowski. Portugalczycy doskonale wiedzą, że to ze strony Lewandowskiego grozi im największe niebezpieczeństwo. Nieprzypadkowo dziennikarz z tego kraju pytał o polskiego napastnika zaraz po spotkaniu ze Szwajcarami, nieprzypadkowo też kolejne pytania o Lewandowskiego padły na wtorkowej konferencji prasowej. Tymczasem selekcjoner Adam Nawałka wie swoje: - Czuję, że Robert wkrótce się przełamie - mówi szkoleniowiec. Z La Baule: Piotr Jawor