Euro 2016. Wyniki, tabele i statystyki - kliknij tutaj! Po udanym turnieju we Francji, wszyscy zastanawiają się, jak dalej będzie rozwijać się kadra Adama Nawałki. Wkrótce nasi piłkarze rozpoczną walkę w eliminacjach do MŚ. - Następne mecze pokażą, czy ten zespół się rozwija. Mamy na pewno bardzo ciekawą grupę. Dochodzą też nowi zawodnicy, którzy widać, że umieją grać w piłkę. Potrzebują jeszcze tylko troszkę ogrania. Wiadomo, że teraz oczekiwania wzrosną i z nimi tez trzeba będzie sobie umieć radzić. Zobaczymy, jak to wszystko się poukłada - mówił Łukasz Piszczek. Zawodnik nie ukrywał, że zespół mimo wszystko czuje niedosyt po tych mistrzostwach. -Na tym Euro dużo rzeczy się dobrze ułożyło i dlatego doszliśmy do takiego etapu. Cały czas jest jednak niedosyt, że nie udało się dotrzeć do strefy medalowej - przyznał. Zapytany o poprzednie mistrzostwach (2008 i 2012 rok) obrońca reprezentacji wyjawił, co jego zdaniem wtedy nie funkcjonowało.- Każda porażka boli. Wtedy na pewno wszyscy byliśmy rozczarowani, że nie udało się wyjść z grupy. Już praktycznie po dwóch meczach w 2008 roku odpadliśmy. W 2012 nie potrafiliśmy unieść ciężaru tego turnieju i nie poradziliśmy sobie. Tu na pewno jestem zadowolony z tego, że drużyna wyglądała dobrze mentalnie. Nie przestraszyliśmy się żadnego z przeciwników. Potrafiliśmy unieść tą presję. Wiedzieliśmy, że w Polsce są duże oczekiwania w stosunku do nas - mówił. Porównując ostatnie mecze reprezentacji we Francji, Piszczek przyznał, że w spotkaniu z Portugalią drużyna wyglądała lepiej niż w 1/8 finału ze Szwajcarią. - Mecz ze Szwajcarią wyszedł nam gorzej. Z Portugalią potrafiliśmy dłużej utrzymać się przy piłce. Zabrakło może trochę konsekwencji w ostatniej fazie naszych akcji, gdzie wydaję mi się, że mogliśmy lepiej poprowadzić niektóre ataki - przyznał.