Euro 2016. Sprawdź terminarz turnieju - kliknij tutaj! W 23-osobowej kadrze "Biało-czerwonych" na Mistrzostwa Europy we Francji znaleźli się byli, bądź obecni piłkarze Ruchu. Selekcjoner miał szczególny dylemat przy tym, na którego z napastników postawić. Czy powinien to być Artur Sobiech, który w chorzowskim klubie występował w latach 2006-10 czy Mariusz Stępiński. Ostatecznie trener Nawałka postawił na tego drugiego, który w tym sezonie dla "Niebieskich" zdobył w Ekstraklasie 15 goli, będąc pod tym względem w lidze najskuteczniejszym Polakiem. - Trudno oceniać mi tę decyzję. Powiem tak, na pewno najbardziej zadowolony z takiego obrotu sprawy jest Ruch. Dzięki powołaniu wartość Stępińskiego mocno podskoczyła. Na pewno była to trudna decyzja - mówi Śrutwa. W kadrze na turniej do Francji znalazło się też miejsce dla innego byłego piłkarza Ruchu Filipa Starzyńskiego. Kiedy ten grał w barwach chorzowian popularny "Super-Mario" Śrutwa często go krytykował. - Tutaj zadanie selekcjonerowi na pewno ułatwiły kontuzje. Co do Filipa, to można powiedzieć, że dojrzał piłkarsko. Był na Zachodzie i zobaczył, jak to wygląda, że musi być zaangażowanie, walka. To teraz procentuje w Zagłębiu Lubin. Jest teraz zdecydowanie innym zawodnikiem, niż w czasie, kiedy był w Ruchu - zaznacza. Mariusza Śrutwę pytamy o ocenę szans biało-czerwonych podczas turnieju Euro 2016. - Pompujemy balon, a przy tym nie mówimy, że teraz na Mistrzostwa Europy dostać się jest o wiele łatwiej, niż było to w poprzednich latach, kiedy to w finałowym turnieju grało ledwie osiem zespołów. Łatwiej też awansować do kolejnej fazy. Można przecież wyjść z trzeciego miejsca w grupie. Mamy jednak dobry zespół, który oby dobrze zaprezentował się na Euro. Mam nadzieję, że tak będzie. Nie może to jednak przyćmić bolączek naszej piłki w kraju, tego, w którym ona jest miejscu. Mam tutaj na myśli nasze kluby, które rok w rok w europejskich rozgrywkach przegrywają z coraz słabszymi rywalami - mówi były napastnik Ruchu. Autor: Michał Zichlarz