Slogan "rzuty karne to loteria" jest o tyle wyświechtany, co nieprawdziwy. Piłkarze powtarzają go jak czarodziejską formułę, a tak naprawdę to bardzo ważny element w piłce nożnej. Od kilku dni drużyna Adama Nawałki szykowała się na taką możliwość. Po każdym treningu kadrowicze ćwiczyli rzuty karne i w meczu potwierdzili, że opanowali ten wariant doskonale. - Nie bałem się, że coś pójdzie nie tak, bo dużo nad tym pracowaliśmy - mówił na pomeczowej konferencji prasowej Nawałka. Jako piąty do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł Grzegorz Krychowiak. Istnieje przekonanie, że to najtrudniejszy moment konkursu rzutów karnych. Polski pomocnik poradził sobie z tym wyśmienicie - uderzył mocno i dokładnie, a Yann Sommer był bez szans. - Dobrze strzelać piątego karnego. Mogłem wcześniej zobaczyć, jak zachowuje się bramkarz - czy wychodzi, czy zostaje na linii. Przed samym strzałem podjąłem decyzję, jak będę uderzał - tłumaczył Krychowiak. Piłkarze, którzy mieli strzelać rzuty karne, byli wytypowani już wcześniej. W trakcie meczu ustalono natomiast, jaka będzie kolejność wykonywania "jedenastek". - Po dogrywce powiedziałem trenerowi, że chcę strzelać ostatni - zdradza Krychowiak. Robert Lewandowski dodał z kolei, że chciał zacząć ten konkurs, "bo jeśli strzeli się pierwszego karnego, to potem jest łatwiej". Ostatecznie żaden z Polaków sie nie pomylił. Pewnie rzuty karne wykonywali kolejno: Lewandowski, Arkadiusz Milik, Kamil Glik, Jakub Błaszczykowski i Krychowiak. Po pokonaniu Szwajcarii Polska awansowała do ćwierćfinału Euro 2016. - Świetnie to brzmi, ale miejmy nadzieję, że to dopiero początek. Nie zadowalamy się tym, co już osiągnęliśmy. Uważam, że jeszcze niczego wielkiego nie zrobiliśmy. Zdajemy sobie sprawę, że to historyczne zwycięstwo, ale ambicje tego zespołu są dużo większe - dodał Krychowiak. O jakich ambicjach mówi jeden z najlepszych pomocników francuskiego turnieju? - Skupiamy się na najbliższym meczu. Nasze ambicje polegają na tym, że chcemy wygrywać każde kolejne spotkanie - podkreślił defensywny pomocnik. Z Saint-Etienne Łukasz Szpyrka