- Teraz wygrana będzie potwierdzeniem klasy, a nie niespodzianką. Niech znów będzie 2:1 - powiedział. Były napastnik reprezentacji Polski był bohaterem spotkania z Portugalczykami na Stadionie Śląskim za kadencji selekcjonera Leo Beenhakkera. W 2006 r. biało-czerwoni w el. Euro 2008 niespodziewanie pokonali faworyzowanego rywala 2:1, a oba gole zdobył Smolarek. - W ostatnich dniach często dzwonią do mnie dziennikarze, nawet z Portugalii, więc wróciły miłe wspomnienia z tego spotkania. Nie ma jednak co porównywać obu meczów. Dla nas to było przełomowe zwycięstwo w eliminacjach, bo pozwoliło nam uwierzyć w awans. Drużyna Adama Nawałki taki pojedynek ma już dawno za sobą i było nim zwycięstwo nad Niemcami (2:0) w eliminacjach do Euro. W Marsylii wygrana Polaków nie będzie już niespodzianką, lecz kolejnym potwierdzeniem wartości tego zespołu. Spodziewam się fajnego meczu - zaznaczył 47-krotny reprezentant kraju. Strzelec 20 goli dla biało-czerwonych dodał, że jest pod wrażeniem gry drużyny Nawałki na francuskim turnieju. - Po czterech meczach bardziej boją się nas Portugalczycy, niż my ich. Na pewno graliśmy od nich lepiej i jesteśmy zespołem. Na boisku i poza nim widać "team spirit", czego nie można powiedzieć o Portugalii. W Chorzowie też wszyscy razem walczyliśmy o zwycięstwo i to było kluczem do sukcesu - wyjaśnił. Jego zdaniem nie ma znaczenia fakt, iż do tej pory na boiskach we Francji gola nie zdobył Robert Lewandowski. Jak zauważył, napastnik Bayernu Monachium pracuje na cały zespół i na takim turnieju ważniejsze niż indywidualne osiągnięcia jest dobro drużyny. Porównując Lewandowskiego i portugalską gwiazdę Cristiano Ronaldo zauważył, że to różne typy zawodników ofensywnych, ale obaj mogą przesądzić o wygranej. - Robert jest typowym napastnikiem, który świetnie czuje się w polu karnym i przede wszystkim tam jest groźny. Do tego potrzebuje jednak podań. Cristiano zaś grając dalej od bramki sam stwarza sobie sytuacje i dlatego jest tak ceniony. Obaj czują do siebie szacunek, a Ronaldo wie już, że nie może lekceważyć polskiej drużyny - ocenił uczestnik MŚ 2006 i ME 2008. Były piłkarz m.in. Feyenoordu Rotterdam, Borussii Dortmund i Racingu Santander życzył Lewandowskiemu, by podobnie, jak on w Chorzowie, w czwartkowym spotkaniu "znalazł się w odpowiednim miejscu i czasie, bo na pewno będzie wiedział, co zrobić z piłką". - Nie musi strzelać dwóch goli Portugalii, żeby być bohaterem, bo on nim już jest, ale niech Polska znów zwycięży 2:1 - podsumował Ebi. Polacy z Portugalią w ćwierćfinale mistrzostw Europy zmierzą się w czwartek w Marsylii (godz. 21). Biało-czerwoni w fazie grupowej turnieju pokonali po 1:0 Irlandię Płn. i Ukrainę oraz zremisowali 0:0 z Niemcami, a w 1/8 finału wyeliminowali po rzutach karnych (5-4) Szwajcarię (po 120 minutach było 1:1). Portugalczycy w grupie zremisowali trzy mecze (1:1 z Islandią, 0:0 z Austrią i 3:3 z Węgrami), a w fazie pucharowej pokonali 1:0 Chorwację po golu w dogrywce.