"Dwa razy drużyna Niemiec ryzykowała z powodu niewykorzystanych okazji Arkadiusza Milika i tylko raz sama stanowiła zagrożenie" - stwierdza gazeta w relacji zamieszczonej na swej stronie internetowej. Dodaje, że oba kraje są o krok od awansu do 1/8 finału. "Wysokiego poziomu nie brakuje, podobnie jak osobowości i doświadczenia, ale remis z Polską potwierdza, że Niemcy znaleźli się w okresie regresu" - ocenia włoski dziennik. Wyraża przekonanie, że nie jest to ta sama drużyna, która zdobyła mistrzostwo świata; przede wszystkim dlatego, że Philipp Lahm i Miroslav Klose, którzy odeszli już z reprezentacji, "pozostawili ciążącą pustkę". Było to już widać, zaznacza się, w czasie kwalifikacji do Euro. "Niemcy bez środkowych napastników są jak telewizja bez anteny; można nawet spróbować ją włączyć, ale nie zapewni żadnych emocji" - ironizuje się w relacji, w której przeciwników Polski określa się jako słabych, pozbawionych ofensywy i werwy. "Lewandowski i koledzy mogą smucić się straconymi okazjami, ale na zakończenie spotkają się z już wyeliminowaną Ukrainą" - dodaje "La Gazzetta dello Sport" wyrażając przekonanie, że trudno sobie wyobrazić, by Polska do niej dołączyła. Dziennik nie kryje zdziwienia decyzją selekcjonera Adama Nawałki, który przez większość meczu trzymał na ławce rezerwowych Bartosza Kapustkę; nazywa go "klejnocikiem". Ocenia też, że Robert Lewandowski grał lepiej niż w czasie spotkania z Irlandią Północną. Agencja Ansa nazywa mecz "emocjonującym" i dodaje, że Polacy "mogą sobie wyrywać włosy z głowy" z powodu okazji niewykorzystanych przez Milika. "Rezultat 0-0 pasuje wszystkim" - konstatuje włoska agencja.