Sprawdź terminarz Euro i plan transmisji! Słowa: "Nie pozwoliłem, żebyśmy wygrali z Niemcami" w ustach piłkarza reprezentacji Polski na dwa dni przed meczem kolejki w grupie C Euro 2016, brzmią jak herezja. Gdy połączyć je jednak z konkretnym wydarzeniem świadczą o inteligencji i jeszcze większym dystansie do samego siebie, jakie wykazał Jakub Wawrzyniak, czyli człowiek, który może nie wybiec na boisko, ale mentalnie współtworzy zespół "Biało-czerwonych". - Mamy zawodników z bardzo silnych klubów, stanowiących liderów w ważnych klubach Europy. Tu, w kadrze też jest kilku liderów - podkreślał Kuba. - Po pierwszym meczu nie ma żadnej euforii, nikt nie myśli o wyjściu z grupy. Po prostu zrobiliśmy swoje i skupiamy się na kolejnym rywalu. Teraz czekają nas mistrzowie świata. Niemcy to klasa sama w sobie, ale stać nas na to, żeby zdobyć trzy punkty - uważa obrońca Lechii Gdańsk. Rachunek dwa razy trzy Kuby Wawrzyniaka sprowadza się do tego, że po raz trzeci jest na mistrzostwach Europy, a także trzykrotnie grał w meczach z Niemcami. - Na trzech turniejach był też Łukasz Piszczek, ale jego udział w nich jest dużo bardziej znaczący niż mój - porównywał lewy defensor "Biało-czerwonych". - Póki co, ja na tych turniejach po prostu byłem. - Osiem lat temu jechałem na mistrzostwa po naukę, selekcjoner nie wiązał ze mną wielkich nadziei, miałem poczuć klimat. Teraz chciałbym zagrać, ale takie samo podejście mają wszyscy moi koledzy. Naszą rolą jest sprawienie na treningach i w meczach, by trenerzy mieli ból głowy przy wybieraniu składu - podkreśla Kuba. Jak Wawrzyniak wspomina dotychczasowe spotkania z Niemcami? - Miałem przyjemność grać w trzech meczach przeciwko nim - raz wygraliśmy, raz przegraliśmy, a raz nie pozwoliłem, żebyśmy wygrali - mówił z rozbrajającą szczerością, przypominając remis 2-2 z Gdańska, gdy w ostatnich sekundach straciliśmy bramkę, bo poślizgnął się właśnie Wawrzyniak. Niemieccy dziennikarze pytali Wawrzyniaka o to, którego spośród piłkarzy Joachima Loewa najbardziej ceni, a którego najbardziej się obawia. - Nie ma sensu wyróżnianie któregokolwiek z zawodników niemieckich, wszyscy grają na bardzo wysokim poziomie, są przecież mistrzami świata, grają w wielkich klubach europejskich i często dochodzą do finałów - przypomniał. - Żadnego rywala nie można lekceważyć, ale i żadnego nie trzeba przeceniać. Musimy być zespołem, który wyjdzie na boisko jako jedność i będzie skoncentrowany od pierwszej do ostatniej minuty. Chciałbym zagrać z Niemcami i znowu poczuć smak zwycięstwa. Jakub Wawrzyniak ciekawie opowiada o tym, co dla niego oznacza przygotowanie mentalne. - Bardzo długo ze sobą trenujemy, mamy schematy, ale przygotowanie mentalne to dla mnie w pewnym sensie umiejętność wyłączenia emocji przed meczem. Sprawienia, by emocje, trybuny, cała otoczka, było poza nami. Koncentracja na tym, co ćwiczymy, zachowania po stracie i odbiorze piłki - to są rzeczy kluczowe - tłumaczy Jakub Wawrzyniak. - Z drugiej strony jednak, każdy ma świadomość tego, że zakłada koszulkę z Białym Orłem na piersi i oczekiwania przed meczem są duże - zakończył. Gdy kadra wybrała się dzisiaj na golfa, Wawrzyniak nie połknął bakcyla tego sportu. - Spędziłem cały czas poświęcony golfowi w kawiarni, jako kierowca meleksu. To nie dla mnie sport, ale część chłopaków ma dużą frajdę z niego - stwierdził. - Poza tym, Bartek zagrałeś tak dobrze, że czuję się tu niepotrzebny - zwrócił się Wawrzyniak do siedzącego obok Bartosza Kapustki, który był gwiazdą konferencji i właśnie do niego skierowano większość pytań. Z La Baule Michał Białoński, Łukasz Szpyrka i Piotr Jawor