Codziennie na konferencji prasowej w Arłamowie pojawiają się kolejni piłkarze i niemal każdy z nich dostaje pytanie, nad czym danego dnia pracowali. Odpowiedzi są różne, ale w każdej z nich przewija się jeden element - stałe fragmenty gry. Selekcjoner Adam Nawałka na dzień dobry zdradził, co ma być najsilniejszą bronią reprezentacji Polski podczas Euro we Francji. Stałe fragmenty gry - Stałe fragmenty gry doskonalimy praktycznie podczas każdego zgrupowania. Były naszą mocną stroną i chcemy to kontynuować - mówi Nawałka. W eliminacjach stałe fragmenty gry faktycznie były naszym znakiem firmowym. W ten sposób padło osiem z 33 bramek reprezentacji Polski. To blisko 25 procent wszystkich goli. Nic więc dziwnego, że selekcjoner wciąż chce podążać tą drogą. Powoli też przygotowuje konkretnych wykonawców. Np. Arkadiusz Milik po każdym treningu, zarówno w Arłamowie, jak i wcześniej w Juracie, zostaje na boisku i strzela z rzutów wolnych. Na zakończenie pierwszych, pokazowych zajęć, kadrowicze wykonywali rzuty karne. Na każdych innych, poza bramkami i liniami, z boiska nie znikają jedynie manekiny imitujące mur. To znamienny obrazek. Indywidualizacja - Głównym punktem na zgrupowaniu w Arłamowie jest praca nad organizacją gry, zarówno w defensywie, jak i ofensywie. Musimy być optymalnie przygotowani do tego, by nie dać się zaskoczyć przeciwnikowi. Pracujemy, by narzucić własne warunki gry - podkreśla Nawałka. I dodaje: - Przygotowania motoryczne polegają głównie na indywidualizacji. Co to takiego? Chodzi o wyrównanie różnic między poszczególnymi piłkarzami. Oczywiście nie umiejętności technicznych, bo tego zrobić się nie da, ale motorycznych. Poszczególni zawodnicy przyjechali na zgrupowanie w różnej kondycji. Wyeksploatowani są np. Robert Lewandowski i Grzegorz Krychowiak, którzy mają w nogach niemal wszystkie mecze w sezonie. Na drugim biegunie jest np. Krzysztof Mączyński, który wiosną wystąpił tylko pięć razy. Indywidualizacja polega na wyrównaniu dysproporcji między nimi. Lewandowski potrzebuje więcej odpoczynku, a Mączyński dodatkowej, indywidualnej pracy np. w siłowni. - Nie dostałem żadnej specjalnej rozpiski. Gdy mam jakieś braki, to z trenerem Remigiuszem Rzepką pracujemy nad tym w siłowni - mówi Kamil Grosicki. - Codziennie siłownia jest dostępna indywidualnie, kto chce może tam pójść. Ale na przykład dzisiaj trener Rzepka powiedział, żebym przyszedł tam pół godziny przed treningiem i popracował z nim nad danym elementem, czyli tym, czego mi brakuje - tłumaczy skrzydłowy. Indywidualną opieką objęty jest każdy zawodnik tej kadry. Ma to doprowadzić do... ... optymalizacji To kolejne pojęcie, które wraca w Arłamowie jak bumerang. Optymalizacja dotyczy takiego przygotowania zawodników, by ich szczyt formy przypadł na mistrzostwa Europy we Francji. Dlatego też bezpośrednia praca przed Euro 2016 została podzielona na cztery etapy. W pierwszym, jeszcze w Juracie, kadrowicze mieli się zregenerować, głównie odpocząć. W drugim, już w Arłamowie, zawodnicy mieli dwa treningi dziennie - przed i po południu. Pierwsze zajęcia polegały głównie na przygotowaniu motorycznym, ale też stałych fragmentach gry. - Czuliśmy w nogach te trzy dni ciężkich treningów, ale po to tu jesteśmy, by tak pracować - przyznawał Bartosz Salamon. Druga część obozu jest lżejsza. Rano zawodnicy mają zajęcia teoretyczne, a na boisko wychodzą jedynie wieczorem. W międzyczasie trwa oczywiście indywidualizacja - wielu graczy pracuje z trenerem Rzepką w siłowni. Ostatnim etapem przygotowań będą dwa mecze kontrolne i regeneracja między nimi. Taki plan ma sprawić, że podczas Euro we Francji Polacy będą w optymalnej dyspozycji. Z Arłamowa Łukasz Szpyrka