Często wyśmiewani, wykpiwani przez laików, którzy rozliczają piłkarza tylko z bramek i asyst - tak byli traktowani do niedawna: Krzysztof Mączyński, Michał Pazdan, czy Artur Jędrzejczyk. Także o Bartoszu Kapustce można było usłyszeć, że szanse w kadrze dostaje na wyrost. Pod skrzydłami Adama Nawałki jego "rycerze" tak sprawdzają się w bojach, że dziś nie tylko nikt na nich nie narzeka, to coraz trudniej wyobrazić sobie kibicom reprezentację Polski bez nich. Ludzi drugiego planu. W cieniu gwiazd Robert Lewandowski, Grzegorz Krychowiak, Wojciech Szczęsny i Arkadiusz Milik to główne twarze "Biało-czerwonych". To z nimi najchętniej kibice robią sobie zdjęcia, proszą o autografy czy skandują ich nazwiska. Na punkcie "Lewego" panuje szał, jego popularność w Polsce, Niemczech i całej Europie dorównuje tej "Beatlesów" z lat 60. XX wieku. Są jednak też tacy gracze, jak wspomniani wyżej "rycerze", na których nie postawiłby pewnie nikt inny poza samym Nawałką. Bohaterowie drugiego planu Pierwsze mecze Euro 2016 pokazały, że wielkie turnieje tworzą nowe gwiazdy. I choć każda reprezentacja ma liderów, to czarną robotę wykonują bohaterowie drugiego planu. - Trener Kazimierz Górski stworzył coś niesamowitego. Jednego genialnego Kazimierza Deynę otoczył grupą przeciętnych piłkarzy i tak powstała drużyna, która sięgnęła po trzecie miejsce na MŚ w 1974 roku - często powtarza Jan Tomaszewski, bramkarz tamtego zespołu. Nawałka idzie w ślady Górskiego. Wokół Lewandowskiego układa poszczególne elementy tak, by wszystko funkcjonowało jak zgrana całość. I na razie wychodzi to znakomicie. Np. Michał Pazdan, Krzysztof Mączyński czy Artur Jędrzejczyk to gracze często niedoceniani, ale są ważną częścią tej drużyny. Choć jedni nazywają ich "tłem" dla Lewandowskiego czy Krychowiaka, to inni coraz częściej określają ich "rycerzami Nawałki". "Fusy" dają impuls Trudno natomiast nie odnieść wrażenia, że to właśnie oni dają tej drużynie duszę. Ich umiejętności piłkarskie nie są oszałamiające, ale nadrabiają czymś innym - podejściem do pracy i zaangażowaniem. A to równie wysoko ceni Nawałka. Sami nazwali się "fusami". Co to takiego? - "Fusy" to składanka piłkarzy z Polski, a także z mniej popularnych lig, którzy są w tej reprezentacji. Kiedyś opowiedziałem pewną anegdotkę z Chin i tak to się w kadrze przyjęło - tłumaczy Krzysztof Mączyński, jeden z "fusów". Nieformalnym kapitanem tej grupy jest Artur Jędrzejczyk, ale z drugiej strony absolutnie nie można mówić, że w reprezentacji utworzyły się pewne podgrupy. "Fusy" to grupa chłopaków, którzy są ważną częścią drużyny i tworzą znakomitą atmosferę. Ale nie są tylko od tego, bo dają też dużą wartość na boisku. Gdy w trakcie eliminacji wielu pukało się w czoło, co na murawie robi Mączyński, Nawałka stawiał na niego z uporem maniaka. Ten odwdzięczył się wyśmienitą grą, a pod koniec eliminacji był jednym z najważniejszych zawodników. Nawałka się obronił. Gdy po pierwszym meczu turnieju z Irlandią Północną niemal cała Polska chciała posadzić na ławce w kolejnym spotkaniu Michała Pazdana, ten z Niemcami był najlepszy na boisku. Pokazał twardą grę i nieustępliwość, charakter, jak to chłopak z Nowej Huty. Nawałka znów się obronił. Jest jeszcze Jędrzejczyk, który rzutem na taśmę wywalczył miejsce na lewej obronie. To trzeci piłkarz wyjściowego składu z polskiej ligi. Spisuje się przyzwoicie, a choć może nie pokazuje wielkich możliwości w ofensywie, doskonale zabezpiecza tyły. Skutek? W dwóch meczach Euro 2016 nie straciliśmy bramki. Nawałka się obronił. "Czwartym do brydża" jest Bartosz Kapustka. Nie skończył jeszcze 20 lat, a już odgrywa ważną rolę w kadrze. W spotkaniu z Irlandią Północną zaskoczył ekspertów, którzy uznali go za jednego z najlepszych na boisku. Z Niemcami zagrał tylko w końcówce, ale selekcjoner ma wobec tego piłkarza duże plany. Nawałka postawił na młokosa, a jego wybór znów się obronił. Piłkarze od zadań specjalnych - Wykorzystuję szansę, którą otrzymuję. Cieszę się, że jestem w tej kadrze i dlatego daję z siebie wszystko - uśmiecha się Mączyński. - Gram na lewej obronie? Co z tego! W tej reprezentacji mogę występować nawet w ataku, bo reprezentuję swój kraj - zapowiada z kolei Jędrzejczyk. Pazdan to jeden z ulubieńców Nawałki. Znają się jeszcze z czasów wspólnej pracy w Górniku Zabrze. Już wtedy obrońca był jego kluczowym zawodnikiem, wykonywał specjalne polecenie, z których nie umieli wywiązać się inni. Zadania specjalne to był jego chleb powszedni. Teraz jest podobnie w kadrze. Pazdan: - Trener przywiązuje dużą uwagę do gry taktycznej, a to w przypadku obrońcy jest bardzo ważne. Na pewno pod tym kątem dużo się od niego nauczyłem. Wszyscy trzej szybko stali się "rycerzami Nawałki". Stworzonymi do zadań specjalnych. I oby walczyli dla selekcjonera do 10 lipca, czyli finału mistrzostw Europy na Stade de France. Z La Baule Łukasz Szpyrka i Michał Białoński