Kapitan reprezentacji był zaskoczony tym, jak wielu kibiców przyjechało do Arłamowa, aby powitać go na zgrupowaniu. - Nie spodziewałem się aż tylu kibiców, tym bardziej że hotel znajduje się w spokojnym miejscu. Fajnie jest mieć kontakt z kibicami, to jest miłe, choć my też potrzebujemy chwili na skupienie - powiedział. "Lewy" podkreślił, że nie ma sensu rozwodzić się nad zmęczeniem sezonem i żałuje, że nie awansował do finału Ligi Mistrzów. - Fajnie byłoby gdybym grał w finale i z marszu przyjechał na zgrupowanie. Wiedziałem, że to będzie dłuższy sezon niż zwykle. Mówienie że ktoś jest zmęczony nie ma sensu. Bo o tym się zapomina i gra dalej. Poza tym, to dotyczy wszystkich drużyn, które będą na Euro. Nie wydaje mi się, żeby zmęczenie było tu najważniejsze. Chodzi o to, żeby pokazać swoje umiejętności - przekonywał Robert Lewandowski. "Lewy" jest świadomy presji przed mistrzostwami, ale: - Atmosfera jest bardzo dobra. Zdajemy sobie sprawę, że musimy ciężko pracować. Teraz kibice mają większą wiedzę o reprezentacji niż cztery lata temu. Wiedzą, że damy z siebie wszystko. Nie jesteśmy faworytami tej grupy. Mówienie o tym, co osiągniemy, nie jest w naszym stylu. Musimy robić krok po kroku. Przed Euro w Polsce wielu kibiców myślało, że na własnych boiskach będziemy grali dwa-trzy razy lepiej i dojdziemy do finału. Zapytany o to, czy obecna reprezentacja jest najmocniejsza, w jakiej grał, odparł: - Jeśli chodzi o piłkarzy i o to jak gramy, to rzeczywiście jest to najmocniejsza reprezentacja w jakiej grałem. "Lewy" podkreślił, że: - Każdy z nas ma jakieś doświadczenia i każdy wie, co zrobić, żeby tym razem turniej wyszedł lepiej. Nie pękamy i nie boimy się drużyn lepszych od nas. Dzisiaj wieczorem swój mecz rozegra Irlandia Płn, jeden z grupowych rywali Polaków na Euro. Co o grze Irlandczyków wie Robert Lewandowski? - Irlandia gra twardo, próbuje nawet grać pressingiem. Irlandczycy mają bardzo dobrą defensywę, tracą niewiele bramek. Trzeba dobrze taktycznie podejść do meczu z nimi - powiedział "Lewy". Kapitan naszej kadry nie pospał dziś długo, bo zbudzili go członkowie komisji antydopingowej. - Miałem zamiar nie otwierać, ale pukali tak długo, że musiałem. Zabrakłoby mi palców u rąk, aby zliczyć, ile razy byłem kontrolowany w ostatnich miesiącach. Szkoda, że dzisiaj tak wcześnie, bo chciałem dłużej pospać - skomentował "Lewy".