Jest rok 2000. Mody na reprezentację Polski nie ma, kibice uważają piłkarzy za nieudaczników, a po trybunach niosą się przyśpiewki obrażające Polski Związek Piłki Nożnej. Trenerem kadry jest Jerzy Engel i próbuje ratować polską piłkę w sposób, w jaki nie robił tego jeszcze nikt - powołuje do zespołu czarnoskórego Emmanuela Olisadebe. I trafia w "10". Misja do wykonania Reprezentacja gra ciekawą i ofensywną piłkę, a Olisadebe w eliminacjach do mistrzostw świata strzela osiem bramek. Polacy wygrywają grupę, awansują na mundial po 16 latach, a wszystko zaczyna się w meczu z... Ukrainą.Po świetnym spotkaniu "Biało-czerwoni" wygrywają w Kijowie 3-1 i zaczynają wierzyć, że "misja mundial 2002" jest wykonalna. Później w Chorzowie remisują z Ukraińcami 1-1 i nie dają im się wyprzedzić.Z Ukrainą graliśmy też w eliminacjach do mistrzostw świata 2004 r. Przegraliśmy dwa razy i zajęliśmy dopiero czwarte miejsce w grupie (Ukraińcy drugie, ale później przegrali baraż z Francją). Mierzyliśmy się również w meczach towarzyskich - w 1998 r. wygraliśmy 2-1, w 2008 r. przegraliśmy 0-1, a w 2010 r. padł remis 1-1. Polska chce wygrać grupę Dziś sytuacja jest zupełnie inna. Ludzie za reprezentacją przejeżdżają tysiące kilometrów, pod hotelem w La Baule kibice czekają na piłkarzy godzinami, ale teraz w pośpiechu już nie musimy nikogo naturalizować, bo Polska w końcu zaczęła produkować piłkarzy światowej klasy.I w takich okolicznościach znów trafiamy na Ukraińców. Do poniedziałku na pewno nie będziemy pewni awansu do fazy pucharowej i może się okazać, że będziemy musieli go sami przypieczętować we wtorek. Potyczka z Ukrainą ma nam także dać jak najlepsze miejsce przez fazą pucharową. - Będziemy walczyli o wygranie grupy - zapowiada Michał Pazdan.Kamil Grosicki: - Czeka nas ciężki mecz, ale liczymy się tylko my - musimy pokazać, że jesteśmy silną drużyną. Chcemy na tym turnieju dojść jak najdalej. Pety i butelki w szatni Ukraińców Dziś reprezentacja Ukrainy znajduje się w podobnej sytuacji, co nasza kadra kilkanaście lat temu. Sportowo może nie należy do najsłabszych na Euro, ale drużyną targają wewnętrzne konflikty.Jeszcze przed wyjazdem do Francji, podczas ligowego meczu dwóch skonfliktowanych zespołów - Szachtara Donieck i Dynama Kijów - do gardeł skoczyli sobie Taras Stepanenko i Andrij Jarmołenko. - Chciałbym zakomunikować całej Ukrainie, że moja przyjaźń z Andrijem Jarmołenko jest zakończona - powiedział po meczu Stepanenko, ale kilka tygodni później obaj zawodnicy musieli usiąść obok siebie w reprezentacyjnej szatni.A skoro o szatni mowa - obraz tego miejsca po meczu Niemcy - Ukraina mówił wiele o reprezentacji naszych wtorkowych rywali. W szatni Ukraińców leżało wiele niedopalonych papierosów i butelki po alkoholu. "Ukraińcom może zabraknąć pary na cały turniej" - skomentowali dziennikarz niemieckiego "Bilda", w którym opublikowano zdjęcie.Jakby tego było mało, to coraz głośniej jest o konflikcie pierwszego trenera Anatolija Fomenki z częścią sztabu szkoleniowego oraz piłkarzami. Polacy starają się jednak nie zwracać na to uwagi. - Pamiętajmy, że Ukraińcy grają o honor, więc na pewno będą chcieli się pokazać - zaznacza Grosicki.Mecz Polska - Ukraina we wtorek o godz. 18. Zapraszamy na tekstową relację na żywo Tutaj znajdziesz relację na żywo na urządzenia mobilne