Po dwóch porażkach Ukraina ma na koncie zero punktów i żadnych szans na awans do 1/8 finału mistrzostw Europy we Francji. To pierwsza drużyna, która pożegnała się z turniejem. Nasi wschodni sąsiedzi mają jednak o co grać. O honor i powrót do domu w lepszych humorach. Przez lata to właśnie reprezentacja Polski była w podobnym nastroju po dwóch meczach turnieju. - Każdy zawodnik jest zdrowy. Rozumiemy, że mamy jeszcze jeden mecz do rozegrania. Każdy zrobi wszystko, by poprawić błędy popełnione w dwóch poprzednich meczach. Moi piłkarze postarają się zagrać najlepiej jak mogą - zaczął poniedziałkową konferencję prasową Mychajło Fomienko, trener Ukraińców. Później jednak nie był już tak przebojowy. Z trudem odpowiadał na kolejne pytania, nie patrzył na dziennikarzy, tylko cichutko mówił pod nosem. Co dziwne, mówił po rosyjsku. Widać, że był wyraźnie zawiedziony postawą Ukraińców na tym turnieju. - Jeżeli to byłby poziom amatorski, to nie chciałbym zagrać tego meczu. Mówimy tu jednak o profesjonalistach. Muszą zagrać i zmierzyć się z obowiązkami, które mają. Psychologicznie też muszą się przygotować po tych dwóch przegranych meczach, zwłaszcza po Irlandii Północnej - przekonywał Fomienko. - Po porażce z Irlandią ukraińskie media wylały na nas morze krytyki, która jeszcze bardziej rozwaliła nastroje w zespole. Teraz próbujemy podnieść mentalnie zespół, poukładać go psychicznie - nie kryje. - W meczu z Polską będziemy chcieli pokazać, że nie zasługujemy na taką krytykę. Chcemy się odbudować - dodawał.- Piłka nożna na Ukrainie to nie jest wyjątkowy sport na chwilę obecną. Mamy bardzo trudną sytuację polityczna, a to wpływa na piłkę. Odbiło się to na naszym występie podczas tego turnieju. Poziom rozgrywek krajowych spadł, a to reakcja łańcuchowa. Nie udało nam się spełnić oczekiwań, dlatego jest nam przykro wobec kibiców. Moi zawodnicy będą się starali poprawić relacje między nimi samymi, kibicami i całym narodem. By zostawić dobre wrażenie po turnieju - dodał. Po mistrzostwach Europy Fomienko pożegna się z posadą selekcjonera. Jedna z ukraińskich gazet napisała nawet, że trener już się pożegnał z zawodnikami. - Nie powiedziałem jeszcze zawodnikom "do widzenia". Mam jeszcze trochę czasu. Razem polecimy do domu. Moja przyszłość? Będę musiał się podnieść po tym turnieju, a także negatywnych wydarzeniach, które się tu wydarzyły i na mnie spłynęły. Później podejmę decyzję - mówił. Wtorkowe spotkanie będzie meczem podwyższonego ryzyka. Organizatorzy obawiają się, że na ulicach Marsylii dojdzie do starć kibiców polskich, ukraińskich, a także... rosyjskich. - To jedna z negatywnych stron piłki nożnej. Nie ma potrzeby prowokować kibiców na tym etapie. Jeśli ktoś chce być agresywny, powinien zainteresować się innym sportem - krótko skomentował tę sytuację Fomienko. W poprzednich turniejach reprezentacja Polski była w podobnej sytuacji, co teraz Ukraina. Selekcjonerzy w ostatnich meczach dawali szansę rezerwowym. Czy Fomenko postąpi podobnie? - Nie mogę wymienić całej jedenastki, nie potwierdzę tego. Zmiany jednak zrobimy w wyjściowym składzie - powiedział selekcjoner. Zapytany o to, jak mu się podoba powiększone do 16 drużyn Euro 2016, odparł: - Gra w nim więcej piłkarzy, którzy i tak są obciążani w klubach, ale kibicom się takie Euro podoba i ja trzymam ich stronę. Wydawać by się mogło, że z większą liczbą drużyn obniży się poziom, ale tak się jednak nie stało i bardzo dobrze - ocenił. Spotkanie z Ukrainą rozpocznie się we wtorek, o godz. 18, na słynnym Stade Velodrome w Marsylii. Z Marsylii Łukasz Szpyrka