Euro 2016 - sprawdź sytuację w grupie AMówi się, że w Albanii trudno porozumieć się w jakimkolwiek, poza albańskim, języku. Ten mały, niemal 3-milionowy kraj długo był na uboczu Europy - czy to pod względem politycznym, społecznym, czy sportowym. Teraz jednak o piłkarzach z południa kontynentu zrobiło się głośno, bo po raz pierwszy w historii wywalczyli awans do dużej imprezy. I właśnie Euro we Francji ma być przełomem. Turniejem, który pociągnie cały albański sport. Ale nie tylko, bo piłkarze z tego kraju stali się bohaterami narodowymi. Herosami, którzy osiągnęli to, co było do tej pory nieosiągalne. Są wzorem do naśladowania, a ich postawa ma wymiar nie tylko sportowy, ale też społeczny. Gdy spojrzy się jednak w kadrę Albańczyków, to o zaskoczeniu nie może być mowy. Przy nazwiskach podstawowych piłkarzy widnieją kluby, których nie powstydziliby się reprezentanci Polski. SSC Napoli, Lazio Rzym, FC Freiburg, Inter Mediolan czy FC Basel muszą robić wrażenie. Co więcej, Albańczycy nie są w tych drużynach postaciami anonimowymi. Ojcem sukcesu reprezentacji Albanii jest Giovanni de Biassi. Włoski szkoleniowiec tak ustawił drużynę, że ta z powodzeniem rywalizowała z potencjalnie mocniejszymi Portugalczykami, Duńczykami i Serbami w eliminacjach do Euro we Francji. I choć mieli bardzo wymagającą grupę, to zajęli w niej drugie miejsce, przed Danią i Serbią, a za Portugalią. Awans był jak najbardziej zasłużony. Co więcej, to nie jest jeszcze ostatnie słowo Albańczyków. Ich kadra jest bardzo perspektywiczna. Kapitanem jest Lorik Cana, rekordzista pod względem liczby występów w reprezentacji. To jednocześnie najstarszy piłkarz w zespole, a ma... 32 lata. Pozostali są od niego dużo młodsi i prawdopodobnie będą się jeszcze rozwijać. Np. Elseid Hysaj ma dopiero 22 lata, a już jest podstawowym prawym obrońcą Napoli. W tej chwili branżowy portal transfermakt.de wycenia go na 7,5 mln euro. Trudno się spodziewać, by jego wartość po Euro nagle spadła. Zresztą w kadrze jest kilku podobnych graczy. 26-letni Etrit Berisha to podstawowy bramkarz Lazio. Dwóch innych zawodników regularnie grywa w FC Basel, a o sile szwajcarskiej drużyny przekonał się m.in. Lech Poznań w tej edycji europejskich pucharów. Albańczycy uważani są powszechnie za najsłabszą drużynę francuskiego turnieju. Nie wierzą w nich eksperci, dziennikarze, czy bukmacherzy. Ci ostatni za ich zwycięstwo w mistrzostwach Europy obstawiają płacą przeciętnie aż 500 zł za każdą postawioną złotówkę. To jednoznacznie pokazuje, że reprezentacja Albanii traktowana jest jako autsajder imprezy, a nie poważna drużyna. Albańczycy w mistrzostwach Europy trafili do wymagającej grupy A. Najpierw (11 czerwca) zmierzą się ze Szwajcarami, a w kolejnych meczach z Francuzami (15 czerwca) i Rumunami (19 czerwca).