W 1984 r. Michael Platini podczas Euro we Francji zdobył aż dziewięć bramek i pod tym względem jest absolutnym rekordzistą. Drudzy w tej klasyfikacji - Patrick Kluivert i Savo Miloszević - w 2000 r. strzelili po sześć goli. Poprzedni turniej w Polsce i na Ukrainie też był rekordowy, bo gdyby rzeczywiście lidera klasyfikacji strzelców posadzić na fotelu, to musiałby to być sporej wielkości mebel. Koroną podzieliło się bowiem aż sześciu graczy, którzy zdobyli po trzy bramki. Nagroda po 30 latach Losy ostatnich królów strzelców potoczyły się bardzo różnie. Cristiano Ronaldo (Real Madryt) to dalej wielka marka i czołowy zawodnik świata, ale Mario Gomez (Besiktas Stambuł) czy Ałan Dżagojew (CSKA Moskwa) szczyt formy osiągnęli właśnie na Euro 2012. Z kolei w 1964 r. królem strzelców został Dezso Novak, mimo że w całej reprezentacyjnej karierze zdobył tylko trzy gole! Dwa z nich strzelił jednak podczas Euro w Hiszpanii, a to wystarczyło, by być najskuteczniejszym graczem turnieju. Z kolei tytuł króla strzelców z 1960 r. zapewnił Drażanowi Jerkoviciowi pracę... 30 lat później. Jeden z najlepszych piłkarzy Jugosławii w 1990 r. został pierwszym selekcjonerem reprezentacji Chorwacji. Lewandowski na podium Lewandowski szanse na koronę króla strzelców podczas Euro 2016 ma duże, ale najwyżej stoją akcje Thomas Muellera. Za jedną złotówkę postawioną na Niemca można zgarnąć dziewięć. Drugą pozycję zajmuje Ronaldo (10:1), a trzecią właśnie kapitan reprezentacji Polski (15:1). Wysokie notowania Lewandowskiego to żadne zaskoczenie. W końcu jest w czołówce strzelców Ligi Mistrzów i ma wielką szansę na wygranie klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników w Bundeslidze (przed ostatnią kolejką Polak ma 29 trafień, Pierre-Emerick Aubameyang - 25). Co więcej, za Lewandowskim przemawia też fakt, że był najskuteczniejszym strzelcem eliminacji do Euro 2016. Zdobył 13 bramek, a drugie miejsce zajął Mueller (9 goli).