Interia: Brak Łukasza Szukały w szerokiej kadrze jest dla pana dużym zaskoczeniem? Jacek Bąk, były kapitan reprezentacji Polski, uczestnik dwóch mundiali i Euro 2008: - Oczywiście. Cóż, taki był wybór trenera. Wiem, że Łukasz chciał zmienić klub, żeby grać regularnie i zachować szansę wyjazdu na Euro, ale Turcy go nie puścili. Jest ceniony w swoim klubie i trener chciał go zatrzymać. Sądzę, że Łukasz powróci jeszcze do kadry, zwłaszcza, że obronie nie mamy takiego urodzaju, jak w ataku. Kiedyś, jeszcze za moich czasów, było odwrotnie. Z każdego zawodnika trzeba wycisnąć, ile tylko się da z myślą o tym, aby mieć z niego pożytek w reprezentacji. Dlatego uważam, że gdy Łukasz zacznie regularnie grać w klubie, będzie powoływany do kadry. Z drugiej strony Krzysztof Mączyński także długo pauzował, a jest w szerokiej kadrze. Łukasz Szukała długo był podstawowym obrońcą, więc może trzeba było przynajmniej dać szansę w meczu kontrolnym? - Trener podjął taką decyzję i musimy ją uszanować. Moim zdaniem selekcjoner wybierając szeroką kadrę podjął dobre decyzje. Na razie nie mamy czego się obawiać. W środku obrony mamy Kamila Glika i Michała Pazdana. Jest jakaś alternatywa? - Jest Bartosz Salamon, w środku mogą zagrać też Artur Jędrzejczyk i Thiago Cionek, można nawet cofnąć Grzegorza Krychowiaka. Jest więc kilka opcji. Prawą obronę mamy mocno obsadzoną, a kto pana zdaniem najlepiej zabezpieczy lewą? - Wygląda na to, że na tej pozycji będzie grał Maciej Rybus. Mam nadzieję, że obejdzie się bez kontuzji. Na lewą stronę może przejść Jędrzejczyk, poza tym w kadrze będzie 23 zawodników i w razie potrzeby, trener będzie mógł przesunąć kogoś na inną pozycję. W przypadku niektórych zawodników nie powinno stanowić to większego problemu. W gronie dwunastu pomocników zabrakło Sebastiana Mili. Zaskoczyło to pana? - Sebastian ma już trochę lat na karku (w lipcu skończy 34 - przyp. red.). Fajnie zaprezentował się w eliminacjach, strzelił bramkę i chwała mu za to. Był potrzebny reprezentacji, teraz trener go nie wziął, ale musimy uszanować decyzję selekcjonera, bo przecież nie mogą jechać wszyscy.